Jak donosi portal TVP.info, w procesie planowanej sprzedaży Lotosu to strona polska – czyli rząd Donalda Tuska – za pośrednictwem doradców inwestycyjnych z m.in. J.P. Morgan wystosowała zaproszenie do składania dokumentów do kilkunastu firm. Wśród tych firm znajdowało się co najmniej pięć firm energetycznych powiązanych z Kremlem.
Na ujawnionej przez TVP Info liście znajdują się m.in.: Gazprom, Rosnieft, Łukoil, TNK BP Holding i Surgutnieftiegaz. Wszystkie te firmy w latach 2010-11, czyli w czasie, kiedy polski rząd chciał sprywatyzować Lotos, były powiązane z Kremlem, a związki te były powszechnie znane.
Michał Rachoń zwrócił uwagę, że już wtedy firmy te były oczywistym narzędziem rosyjskiej agresywnej polityki energetycznej na państwa Zachodu. – A mimo wszystko zostały zaproszone przez państwo polskie do zakupu Lotosu – komentował.
Projekt "Lidia"
"W ramach projektu „Lidia”, czyli operacji sprzedaży Lotosu prowadzonej w ministerstwie skarbu, opublikowana została druga krótka lista firm, które wyraziły zainteresowanie udziałem kupna Lotosu (pierwsza z ujawnionych list dotyczyła firm, które zostały zaproszone do wzięcia udziału w transakcji; druga – lista firm, które dostarczyły wymagane przez stronę polską dokumenty)." - czytamy na TVP.Info.
"„Szanowni państwo, bardzo dziękuję Wam oraz Ministerstwu Skarbu Państwa Rzeczpospolitej Polskiej za daną nam szansę uczestnictwa w procesie prywatyzacji LOTOS S.A. Nasi eksperci dogłębnie zbadali wszystkie dostarczone materiały i dostępne publicznie informacje. Pomimo wysokiej jakości aktywów LOTOS-u podjęliśmy decyzję o nieskładaniu oferty. Decyzja spowodowana jest niepewnością dotyczącą warunków procesu oraz oceną aktywów. Potwierdzamy jednak nasze zainteresowanie rozwojem interesów w Europie Wschodniej, a zwłaszcza w Polsce. Nasza firma jest gotowa rozważyć inne możliwości przejęć i współpracy w regionie”" – pisali przedstawiciele Gazpromu w liście wysłanym do polskiego ministerstwa skarbu.
Zaproszenie do drugiego etapu
Później minister skarbu Aleksander Grad do tych firm, które chciały dalej brać udział w procesie zakupu gdańskiej spółki, wystosował list, w którym zapraszał do udziału w drugim etapie prywatyzacji Lotosu.
Na liście znalazły się trzy podmioty; wśród nich węgierski MOL i TNK BP Holding zarejestrowana w Moskwie. W lipcu 2011 r. te trzy firmy otrzymały zaproszenie do złożenia ostatecznych ofert w finalnym procesie prywatyzacji. Ten jednak nie nastąpił.
Jak zaznacza portal TVP.Info, Michał Rachoń komentował też tłumaczenia Donalda Tuska, który kilka dni temu mówił, że w momencie, kiedy pojawiły się projekty prywatyzacyjne Lotosu, a niektóre oferty związane były z rosyjskimi interesami, „to ja podjąłem decyzję, żeby to zablokować”.
– Tusk nie podjął tej decyzji, bo oferty związane z rosyjskimi interesami spływały do ministerstwa skarbu przez cały 2011 r. To organizator tego procesu, czyli polski rząd, zachęcał rosyjskie firmy, żeby kupiły Lotos – komentował dziennikarz i zaznaczał, że reakcje na te oferty były monitorowane przez cały sztab ludzi podlegających ówczesnemu premierowi.
Cały tekst i materiał wideo dostępny jest na TVP.Info