"Wojna na Ukrainie odsłoniła prawdę o Rosji. Odrodziły się tam demony XIX i XX wieku: nacjonalizm, kolonializm i totalitaryzm" - napisał Mateusz Morawiecki. Dodał, że nie powinno to nikogo dziwić, ponieważ Rosja powoli odbudowywała swoją pozycję przez prawie dwie dekady na oczach Zachodu, a ten wolał nie widzieć narastającego problemu, niż stawić mu czoła zawczasu. "Europa jest dziś w takiej sytuacji nie dlatego, że była niewystarczająco zintegrowana, ale dlatego, że nie chciała słuchać głosu prawdy. Głos dobiega od wielu lat z Polski. Polska nie ma monopolu na prawdę, ale w sprawach stosunków z Rosją jesteśmy po prostu znacznie bardziej doświadczeni niż inni" - podkreślił premier.
Szef rządu ocenił, że to część większego problemu, ponieważ praktyka polityczna pokazała, że w Unii Europejskiej liczy się przede wszystkim głos Niemiec i Francji. "Ponadto silni popełniają błędy i nie są w stanie przyjąć krytyki z zewnątrz" - napisał.
Mateusz Morawiecki wyraził także zaniepokojenie pomysłem odejścia od zasady jednomyślności we Wspólnocie. Nazwał ją "zaworem bezpieczeństwa, który chroni Unię przed tyranią większości". "Jeśli ktoś proponuje, aby działania Unii Europejskiej były jeszcze bardziej niż dotychczas uzależnione od decyzji niemieckich - co oznaczałoby zniesienie zasady jednomyślności - krótka retrospektywna analiza decyzji niemieckich powinna załatwić sprawę. Gdyby w ostatnich latach Europa zawsze postępowała tak, jak chciały Niemcy - czy znaleźlibyśmy się dzisiaj w lepszej, czy gorszej sytuacji? Zależność Europy od rosyjskiego gazu, który dziś służy Putinowi jako narzędzie szantażu przeciwko całemu kontynentowi, byłaby prawie nieodwracalna" - zaznaczył premier w artykule.
IAR/dad