- Główne aktywne działania bojowe trwają w obwodzie ługańskim i donieckim - powiedział Podolak. - To właśnie jest ta ofensywa, ona już się rozpoczęła - dodał.
Wcześniej minister obrony Ukrainy Ołeksij Reznikow przekazał, że spodziewa się rosyjskiej ofensywy przede wszystkim w okolicach Donbasu. Jak wskazał, tam rosyjska armia może uzupełniać rezerwy. - Nie wykluczamy pełnowymiarowego ataku Rosjan, biorąc pod uwagę ich umiłowanie symbolizmu. Wkrótce 24 lutego, rocznica wojny - powiedział.
Reznikow zaznaczył, że rosyjska armia nie ma przewagi na Morzu Czarnym po zatopieniu krążownika Moskwa i po otrzymaniu przez ukraińskie siły zbrojne zachodnich przeciwokrętowych pocisków.
- By stanowić zagrożenie na lądzie, muszą przejść Chersoń, później forsować Dniepr i Mikołajów, tak jak próbowali poprzednio. Nad Mikołajowem nie zapanowali, a w Chersoniu ich nie ma - kontynuował.
Hajdaj: odpieramy ataki
- Rozpoczęła się rosyjska ofensywa w obwodzie ługańskim, odpieramy ataki - przekazał z kolei Serhij Hajdaj, szef władz tego regionu na wschodzie Ukrainy.
- Zaczęło się pewne zaostrzenie i można stwierdzić, że de facto to jest już część pełnowymiarowej ofensywy planowanej przez Rosjan - powiedział gubernator.
Jak dodał, ukraińskie siły odpierają permanentne ataki przeciwnika. W ciągu ostatnich 7-10 dni zwiększyła się liczba ostrzałów.
Główne działania rosyjskie wojsko koncentruje na kierunku miasta Kreminna - poinformował gubernator. Zaznaczył, że siły przeciwnika nie odnoszą sukcesów. - Sytuacja jest trudna, ale jest pod pełną kontrolą naszych sił obrony - zapewnił.
PAP/IAR/dad