"Stany Zjednoczone nigdy nie pozwolą na upadek Ukrainy" – stwierdził szef polskiego rządu. "Tak odczytuję wizytę prezydenta Joe Bidena w Kijowie" – dodał.
Według dziennika, USA i kraje Europy mają nadzieję, że ukraińska kontrofensywa tej wiosny, wsparta m.in. zachodnimi czołgami, będzie w stanie zrobić wyłom w rosyjskiej kontroli nad ukraińskim terytorium. Jednak o ile "sojusznicy Ukrainy widzą sposób na zakończenie wojny, to nie mają planu, jak go osiągnąć" – pisze "WSJ".
"Wielu zwolenników Ukrainy koncentruje się na krótkoterminowym priorytecie: szalonej walce o znalezienie wystarczającej ilości amunicji dla Kijowa, aby powstrzymać Rosję na wschodzie Ukrainy, a także zaopatrzyć się w środki do błyskawicznej kontrofensywy" – twierdzi dziennik. Dodaje, że o wiele bardziej prawdopodobna jest przeciągająca się wojna na wyniszczenie, trwająca lata.
"Istnieje powszechna zgoda, że Ukraina powinna otrzymać środki do powstrzymania przyszłej rosyjskiej inwazji, albo jako część NATO, albo w jakimś rodzaju paktu z sojuszem" – zauważa amerykańska gazeta. Przypomina jednocześnie słowa prezydenta Francji Emmanuela Macrona przestrzegające przed "upokorzeniem" Rosji i wezwaniom do podjęcia rozmów pokojowych pomiędzy walczącymi stronami.
Nadzieja na zwycięstwo
Jak zaznacza dziennik, zachodni dyplomaci twierdzą, że zarówno prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, jak i Władimir Putin widzą nadzieję na zwycięstwo w konflikcie. "Jak dotąd żadna ze stron nie wyraziła zainteresowania rozważeniem pokoju i niewiele wskazuje na to, by miało się to wkrótce zmienić" - dodaje "WSJ". Putina do kontynuacji wysiłków ma zachęcać m.in. możliwość zmiany administracji amerykańskiej po wyborach w 2024 r.
Choć sankcje gospodarcze osłabiają Rosję, to według części zachodnich polityków radzi sobie ona lepiej niż oczekiwano. "Gospodarka Rosji nie załamała się tak, jak wielu przewidywało, częściowo dzięki chińskiemu wsparciu i ciągłym zakupom ropy od Indii i innych krajów" – zaznacza dziennik. Ostatnia wizyty przywódcy Chin Xi Jinpinga w Rosji też miała utwierdzić Putina w potrzebie kontynuowania wojny.
"Nawet zaopatrzone w broń siły ukraińskie prawdopodobnie nie zdobędą na tyle zdecydowanej przewagi na polu walki, by Kijów mógł domagać się zwrotu całej tej ziemi" - twierdzą dyplomaci, na których powołuje się gazeta.
"Walka o kontrolowany przez Rosję Donbas, gdzie siły Moskwy są bardziej okopane, będzie prawdopodobnie znacznie trudniejsza. Ostatnia krwawa łaźnia o miasto Bachmut, gdzie każda ze stron poniosła wysokie straty za niewielkie zdobycze terytorialne, wydaje się być bardziej typowa dla przyszłości wojny" – dodaje "WSJ".
Sojusznicy Kijowa mogliby zrobić więcej
Według dziennika sojusznicy Ukrainy mogliby zrobić więcej w kwestii pomocy dla walczącego kraju, ale to wywołuje spory. "Wielka Brytania i Polska przodują w forsowaniu przekazania potężniejszego uzbrojenia, na przykład Brytyjczycy zapewniają broń o większym zasięgu, a Polska obiecuje niewielką liczbę myśliwców odrzutowych" – pisze gazeta. "Stany Zjednoczone, obawiając się, że każdy ruch będzie postrzegany jako eskalacja przez uzbrojonego w broń jądrową Putina" – dodaje.
Niektórzy na Zachodzie postrzegają wojnę na Ukrainie jako kluczowe wydarzenie nie tylko dla tego kraju czy Europy, ale też dla światowej demokracji, co ma być dla nich mobilizujące. "Wszyscy, z którymi rozmawiam na całym świecie wierzą, że jest to zasadniczo walka o wartości, w które wierzymy, o demokrację, rządy prawa, integralność terytorialną, o wolność" – cytuje brytyjskiego premiera Rishiego Sunaka "WSJ".
"Sojusznicy postrzegają swój obecny kurs, jakkolwiek niepewny, jako jedyną możliwą do przyjęcia opcję, ponieważ w cieniu Ukrainy czają się aspiracje Chin do przejęcia kontroli nad Tajwanem" – konkluduje dziennik.
PAP/dad