- To proroctwo, ostrzeżenie przed rosyjskimi planami ujarzmienia sąsiadów, o których przed tysiącami Gruzinów mówił śp. prezydent Lech Kaczyński, zaczęło się niemal natychmiast spełniać, odsłaniając światu prawdziwe oblicze Rosji - powiedział były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko. Odniósł sie w ten sposób do przemówienia polskiego prezydenta, prof. Lecha Kaczyńskiego, wygłoszonego w 2008 roku w Tibilisi, kilka dni po rozpoczęciu przez Rosję wojny przeciwko Gruzji.
- I my też wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! - powiedział wówczas historyczne słowa prezydent Polski, prof. Lech Kaczyński.
- Wydarzenia z sierpnia 2008 roku zapoczątkowały nową erę. Rosja otwarcie zakwestionowała wcześniej uznaną niepodległość państwową i integralność terytorialną byłych republik ZSRR. Gruzja stała się pierwszym punktem nowego planu, którego większość europejskich przywódców nie potrafiła odpowiednio i sprawiedliwie ocenić - zauważył ukraiński polityk, komentując rozpoczęcie wojny rosyjsko-gruzińskiej.
Rosja kupowała lojalność starej Europy
Prezydent Juszczenko podkreślił, że w czasie "gdy Rosja kupowała lojalność krajów starej Europy", nikt nie wyczuł rosyjskiego zagrożenia lepiej, niż przywódcy krajów, które dopiero niedawno zrzuciły jarzmo rosyjsko-sowieckiej okupacji.
Na wiecu, którego gospodarzem był ówczesny prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, polskiemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu towarzyszyli przywódcy państw Europy środkowo-wschodniej: prezydent Estonii Toomas Hendrik Ilves, prezydent Litwy Valdas Adamkus, premier Łotwy Ivars Godmanis oraz prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
- Bardzo precyzyjne słowa, które wtedy wybrzmiały, opisywały główne strategiczne zagrożenie dla całej Europy i świata na nadchodzące dziesięciolecia - wskazał rozmówca.
- Wielu w tamtym czasie odbierało nasze ostrzeżenia jako przejaw historycznych traum, chociaż mieliśmy absolutnie jasne poczucie, że otwiera się właśnie nowy obraz przyszłości - dodał.
Logiczne związki z wojną w Gruzji
Zapytany o to, czy gdyby ostrzeżenia prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego zostały przed 15 laty potraktowane poważniej, dałoby się uniknąć rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Juszczenko odpowiedział: "tylko osoba nie znająca historii może nazwać te dwie wojny zbiegiem okoliczności".
- Z perspektywy czasu widać logiczny związek wojny przeciwko Gruzji i wszystkiego, co nastąpiło potem, z dzisiejszą wojną przeciwko Ukrainie włącznie. Polska zajmuje pozycję najsilniejszego ostrzeżenia przed złudzeniami na temat tego, czym jest Rosja; ten głos jest niezwykle potrzebny dla zwycięstwa Ukrainy - zaznaczył Juszczenko.
- Ważne, by wyciągnąć wnioski z "pojednania" z Kremlem, które opierało się wówczas na błędnym podejściu i niezrozumieniu tego, kto jest agresorem. Rosja uzyskała status aktora pokojowego i poczucie permisywizmu; wkrótce zaczęła to wykorzystywać, drwiąc z europejskiej ostrożności, politycznej naiwności i słabości - ocenił rozmówca.
Rosyjska agresja
W nocy z 7 na 8 sierpnia 2008 roku Rosja napadła na Gruzję. Konflikt rozpoczął się po serii osetyjsko-rosyjskich prowokacji. Pod pretekstem ochrony ludności samozwańczych republik Rosja wprowadziła do nich swoje wojska, zajmując również część terytoriów Gruzji, z których potem się wycofała. W efekcie pięciodniowej wojny Tbilisi utraciło kontrolę nad separatystycznymi regionami, a Rosja 26 sierpnia 2008 roku uznała "niepodległość" Abchazji i Osetii Południowej, co Gruzja określiła jako "jawną aneksję".
Podczas wygłoszonego 12 sierpnia 2008 roku przemówienia w stolicy Gruzji ówczesny prezydent Polski prof. Lech Kaczyński wezwał do solidarności Zachodu wobec zagrożenia płynącego z Rosji oraz do walki przeciw imperializmowi, który Moskwa nieustannie próbuje ożywić.
Polska strategicznym partnerem Ukrainy
Pełniący urząd prezydenta Ukrainy w latach 2005-10 Wiktor Juszczenko skomentował również obecną współpracę Warszawy i Kijowa w kontekście trwającej w swojej ojczyźnie wojny.
- Polska jest zdecydowanie strategicznym partnerem Ukrainy w całym spektrum spraw - od wzmocnienia armii ukraińskiej, udzielenia azylu milionom ludzi z Ukrainy, po aktywne wspieranie unijnych i natowskich aspiracji Kijowa - zaznaczył. - Wieloletnia ścisła współpraca, historia przyjaznych stosunków osobistych prezydentów przez większość lat naszej niepodległości stworzyły potężny zasób, z którego czerpie się obecnie pomoc militarną, gospodarczą, polityczną, a także wzajemny szacunek - dodał.
- Polska przyspieszyła proces "europeizacji" i desowietyzacji polityki zagranicznej Ukrainy; była dla nas przykładem udanej integracji z UE i NATO - wskazał Juszczenko.
PAP/dad