Redakcja Polska

Ukraina w defensywie, Rosja bez sukcesów. Ekspert: przed nami miesiące wojny pozycyjnej

27.01.2024 18:30
Ani Ukraińcy, ani Rosjanie nie mają obecnie zdolności do istotnego przełamania sytuacji na froncie – uważa analityk wojskowy Mariusz Cielma. Po nieudanej kontrofensywie armia ukraińska przeszła do obrony strategicznej. Wojska rosyjskie przejęły inicjatywę, ale nie mają istotnych sukcesów.
Cielma: Ukraińcy, co sami już ogłosili, przeszli do obrony strategicznej.
Cielma: Ukraińcy, co sami już ogłosili, przeszli do obrony strategicznej. Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy/ Facebook

Jak mówi Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej", latem i wczesną jesienią 2023 roku wszyscy patrzyli na południe, gdzie trwała ukraińska kontrofensywa, która ostatecznie nie przyniosła optymistycznych rezultatów, zakładanych przez Kijów.

- Teraz na tym odcinku frontu jest wyciszenie. Ukraińskie włamanie zamarło. Siły ukraińskie nie były w stanie poważniej przełamać linii frontu na południu, co wynikało zarówno z niewystarczającej ilości sprzętu, przygotowania wojsk do dużej operacji, jak i z tego, że Rosjanie zbudowali tam bardzo głębokie linie obronne - uważa ekspert.

- Ukraińcy, co sami już ogłosili, przeszli do obrony strategicznej. Inicjatywa jest już od co najmniej kilku tygodni po stronie Rosjan i skupia się przede wszystkim na wschodzie. Główne punkty tych ataków to Awdijiwka, Marjinka, Bachmut, gdzie teraz znowu aktywniejsi są Rosjanie, a także rejon Kupiańska w obwodzie charkowskim - relacjonuje Cielma. Jak jednak zaznacza, pomimo dość dobrej pozycji i uporczywych ataków, Rosjanie "nie mają spektakularnych sukcesów".

Przesunięcia frontu o kilkaset metrów

- I nie będą mieć. Mówimy o zdobyciu pojedynczych bardzo małych miejscowości, w zasadzie punktów na mapie. O przesunięciach w skali kilkuset metrów, maksymalnie paru kilometrów w ciągu kilku tygodni. Rosjanie chwalą się zajęciem tego gruzowiska, które pozostało po Marjince, ale to jest w najlepszym razie sukces symboliczny - ocenia Cielma.

Przyznaje, że po obu stronach nie ma obecnie potencjału do dużej operacji. - Ukraińcy są w obronie. Na froncie nie widać tego najbardziej zaawansowanego sprzętu zachodniego, jak Abramsy czy nawet polskie Rosomaki, mniej widzimy po stronie rosyjskiej komunikatów o zniszczonych Leopardach czy Strykerach. Moim zdaniem Ukraińcy teraz głęboko się okopują i nie używają części elitarnych sił, trzymają je w odwodzie na wypadek ewentualnego, raczej tylko lokalnego włamania ze strony rosyjskiej - wyjaśnia Cielma.

Minimalizacja strat

Zadanie wojsk ukraińskich to maksymalne niszczenie rosyjskich zasobów przy minimalizacji strat. - W jednej z ukraińskich wypowiedzi była informacja, że na każdy zdobyty kilometr kwadratowy, Rosjanie tracą 400 ludzi - dodaje.

Rosjanie, jak zaznacza ekspert, ciągle "mają liczby". - Dysponują zasobami ludzkimi, słyszymy, że tu czy tam koncentrują większy siły do ewentualnych ataków. Jednocześnie, gdy spojrzy się na jakość tego żołnierza, np. jeśli sądzić po jeńcach, to nie jest ona wysoka – ocenia Cielma.

- Możemy w następnych tygodniach czy miesiącach zobaczyć doniesienia o jakichś rosyjskich postępach lokalnych, jednak żadna spektakularna operacja nie powinna mieć miejsca - konstatuje.

Kluczowe wsparcie z Zachodu

Dla strony ukraińskiej kluczowe będzie wsparcie ze strony Zachodu. - Obecny stan może utrzymać się przez kolejne kilka miesięcy, na pewno do lata. Ale Ukraińcy stoją przed poważnymi wyzwaniami w zakresie dostaw i rezerw. Od grudnia nie słyszeliśmy już o większych pakietach pomocowych od USA. Ważą się losy pieniędzy dla Ukrainy na armię w Kongresie amerykańskim. Przeciąga się sprawa wsparcia unijnego, które ma pójść na funkcjonowanie państwa. Po obu stronach jest problem z amunicją, jednak według nieoficjalnych danych wywiadowczych, Rosja dostała dużą liczbę pocisków od Korei Północnej - wylicza Cielma.

Dostawy z Korei Płn. na poziomie 1-2 mln pocisków rocznie, wraz z krajową produkcją, pozwoliłyby Rosji utrzymać ostrzał na poziomie 10 tys. pocisków dziennie. Jak mówi Cielma, wedle dostępnych szacunków, obecnie Rosjanie zużywają dziennie właśnie ok. 10 tys. pocisków, a Ukraińcy – 2 tys.

- Po stronie ukraińskiej ten problem jest poważny. Na Zachodzie nie ma takiej mobilizacji i zdolności, które pozwoliłyby dostarczyć porównywalną ilość amunicji. NATO podpisało kontrakt na 220 tys. pocisków artyleryjskich do końca 2025 roku, ale to jest skromna liczba. Jest też problem zużycia sprzętu. Np. lufy artyleryjskie, przewidziane na 2-3 tys. strzałów, na Ukrainie oddają ich dwa razy więcej. Na Zachodzie nikt nie zamawiał dodatkowych luf, bo nie było świadomości, że taka może być intensywność użycia broni - twierdzi Mariusz Cielma.


PAP/dad

Wiceszef MSZ: rola Polaków mieszkających za granicą znacząco wzrosła po agresji na Ukrainę

25.01.2024 17:10
Wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski ocenił w czwartek, że rola Polaków mieszkających za granicą znacząco wzrosła po agresji rosyjskiej na Ukrainę, bo w wielu państwach doceniono ich solidarne zachowanie wobec Ukraińców. - Tego kapitału nie można zmarnować - podkreślił.

"Jeśli boicie się wojny z Putinem, to dajcie nam broń". Ukraiński dziennikarz apeluje do Zachodu

26.01.2024 13:00
Zachodnie media coraz częściej ostrzegają przed rozszerzeniem się rosyjskiej agresji poza granice Ukrainy. Przed potencjalnym konfliktem Zachodu z moskiewskim reżimem ostrzegają niemieckie i szwedzkie służby.

Kiedy Węgry zatwierdzą członkostwo Szwecji w NATO? Padł termin

26.01.2024 15:47
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg dziękuje Turcji i liczy na Węgry w sprawie wejścia Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Wczoraj prezydent Turcji Recep Erdogan podpisał ustawę ratyfikującą członkostwo Szwecji w NATO, którą we wtorek przyjął turecki parlament. Ostatnim krajem Sojuszu, który jeszcze nie ratyfikował dokumentów akcesyjnych są właśnie Węgry.

Co z pomocą USA dla Ukrainy? Republikański przewodniczący: Kongres jej nie zatwierdzi

27.01.2024 10:14
Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów oświadczył, że Kongres nie jest gotowy na zatwierdzenie środków na pomoc wojskową dla Ukrainy. W liście do kongresmenów Mike Johnson stwierdził, że przyczyną jest brak porozumienia w kwestii wzmocnienia ochrony amerykańsko-meksykańskiej granicy. Prezydent Joe Biden zaapelował o ponadpartyjne porozumienie w tej sprawie.