Jak zauważa wydanie, odejście Załużnego - cieszącego się w ukraińskim społeczeństwie dużą popularnością - może wpłynąć na morale żołnierzy i podważyć zaufanie zachodnich darczyńców do Kijowa. Ekspert do spraw Europy Wschodniej na Uniwersytecie Stanforda, były ambasador USA na Ukrainie Stephen Pifer powiedział, że "podział na samej górze nie jest dobry dla Ukrainy, ale rząd USA nie powinien się w to angażować".
"Nieufność między Zełenskim a Załużnym wzrosła w wyniku podejrzeń dotyczących ambicji politycznych generała oraz nieporozumień w kluczowych kwestiach, w tym dotyczących mobilizacji 500 tysięcy żołnierzy. Załużny przekonywał, że do osiągnięcia sukcesu na polu bitwy niezbędni są nowi rekruci.
"Ukraina musi się także przygotować na straty kadrowe, które według szacunków będą porównywalne z ubiegłorocznymi" - podkreślają autorzy artykułu.
"The Washington Post" podkreśla, że znalezienie następcy generała Wałerija Załużnego to poważne zadanie. Jednym z potencjalnych kandydatów jest szef wywiadu wojskowego Ukrainy, generał broni Kyryło Budanow. Ma on doświadczenie w siłach specjalnych, ale nie jako dowódca armii. Jego nominacja może potencjalnie sygnalizować przejście na taktykę asymetryczną, taką jak ataki dronów w głąb terytorium Rosji.
Inną opcją jest Ołeksandr Syrski, obecny dowódca wojsk lądowych. Przypisuje mu się dowodzenie obroną Kijowa w pierwszym miesiącu wojny, a później zorganizowanie udanej kontrofensywy w północno-wschodniej części obwodu charkowskiego jesienią 2022 roku.
IAR/dad