Donald Tusk podkreślił, że mimo pewnych różnic, relacje polsko-ukraińskie utrzymują się na dobrym poziomie. - Kończymy te rozmowy z przeświadczeniem, że nie ma takiej siły, która mogłaby podważyć naszą przyjaźń, solidarność i współpracę, szczególnie w obliczu wspólnego zagrożenia, jakim jest agresja rosyjska na Ukrainę i agresywna polityka Rosji - mówił polski premier.
Szef polskiej Rady Ministrów dodał, że nie ma różnic między Warszawą i Kijowem, jeśli chodzi o pomoc materialną, wojskową lub dyplomatyczną dla Ukrainy.
00:48 12893365_1.mp3 To były szczere rozmowy przyjaciół, ale wciąż bez porozumienia w sprawie importu ukraińskich produktów do Polski. W Warszawie odbyły się polsko-ukraińskie konsultacje międzyrządowe. Materiał Sylwi Białek (IAR)
Embargo na białoruskie i rosyjskie produkty
Premier dodał, że Polska jest "o krok od nałożenia embarga na produkty rolne z Rosji i Białorusi". Szef rządu dodał, że blokada importu rosyjskich i białoruskich produktów jest efektem polskiej ofensywy dyplomatycznej w tej sprawie. - Czekamy jeszcze na ostateczną decyzję, ale wydaje się, że jesteśmy rzeczywiście o krok od tego, aby produkty rolne, rosyjskie, białoruskie zostały przez Unię Europejską obłożone cłem wysokości 50 procent - mówił szef polskiego rządu.
Prermier dodał, że rządy Polski i Ukrainy szukają rozwiązań, które "może nie będą zachwycające dla wszystkich stron, ale które będą dawały ochronę polskim i ukraińskim producentom żywności". - Jesteśmy na prostej drodze do tego, aby konkurencja ze strony ukraińskich przewoźników nie była tak dotkliwa dla polskich transportowców - mówił premier.
Szef rządu podkreślił, że podczas rozmów z ukraińskim szefem rządu udało się znaleźć porozumienie w sprawie funkcjonowania sektora transportowego w obliczu wojny na Ukrainie. - Chodzi o to, żeby możliwości działania dla polskich i ukraińskich przewoźników były na tym samym poziomie wymagań, aby nie było nieuczciwej konkurencji. To oznacza trochę wysiłku po stronie ukraińskiej, trochę zrozumienia i cierpliwości po stronie polskiej - dodał Donald Tusk.
Od 6 listopada polscy przewoźnicy blokowali przejścia między innymi w Korczowej, a także w Hrebennem i Dorohusku. Protestujący przewoźnicy domagali się między innymi wprowadzenia zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego.
Szmychal: Ukraina i Polska strategicznymi sojusznikami
Szef ukraińskiego rządu Denys Szmyhal zapewniał po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem, że Ukraina i Polska są sojusznikami strategicznymi. Podkreślił, że Ukraińcy są niezwykle wdzięczni Polakom za wsparcie, które otrzymali w czasie rosyjskiej agresji. - Mamy wspólne wartości i wspólne cele, którym jest bezpieczna i rozwijająca się Europa, w której położono kres rosyjskiemu imperializmowi. Strategiczne stosunki przewidują wzajemne zaufanie, otwartość, zdolność do dialogu i kompromisu. Dzisiejsze nasze spotkanie jest częścią tego dialogu - mówił Denys Szmyhal.
Ukraiński premier odniósł się także do prowadzonych w Polsce blokad przejść granicznych z Ukrainą. Jak zaznaczył, Ukraińcy wystąpili o przepuszczanie przez blokady nie tylko transportów z bronią, ale też cystern z paliwem. Jego zdaniem, blokady granicy szkodzą nie tylko Ukrainie, ale też Polsce. Dla Ukrainy drożność jej zachodnich granic jest sprawą strategiczną.
- Ukraina odblokowała już transport przez Morze Czarne. W tym roku, z 17 milionów ton produkcji rolnej, transportem naziemnym, przez zachodnią granicę wysłaliśmy jedynie dwa miliony ton. Reszta wysyłana jest morzem, bądź przez Dunaj. Ale korytarz wodny jest bardzo czuły, jeśli chodzi o ataki. Dlatego nadal potrzebujemy korytarzy solidarności - zaznaczył Denys Szmyhal.
Premier Szmyhal podziękował Polsce za stworzenie koalicji czołowej na rzecz Ukrainy. Zaznaczył, że Ukraina potrzebuje więcej uzbrojenia. Jak dodał, trwają prace nad stworzeniem wspólnych przedsiębiorstw zbrojeniowych na terenie obu krajów. Szef ukraińskiego rządu zadeklarował, że oczekuje, iż Polska weźmie udział w odbudowie Ukrainy.
IAR/dad