Rosyjska propaganda, reagując na zarzuty o ingerencję w wybory, szczególnie ostro atakuje gruzińską opozycję i prezydent Salome Zurabiszwili. Gruzińscy politycy opozycyjni, wspierani przez prezydent, oskarżają Rosję o działania wywierające wpływ na proces wyborczy, co Kremlowskie media odpierają, przedstawiając wybory jako "wolne i demokratyczne". Na łamach rosyjskich portali pojawiły się także informacje o rzekomym przybyciu snajperów z Ukrainy, co wydaje się być próbą wywołania strachu wśród osób rozważających udział w protestach.
Zarzuty fałszerstw wyborczych
Centralna Komisja Wyborcza Gruzji ogłosiła zwycięstwo rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, które uzyskało zdecydowaną większość głosów. Jednak zarówno prezydent Gruzji, jak i opozycja, nie uznają wyników wyborów, oskarżając władze o manipulacje. Dwaj analitycy – Roman Udot oraz Lewan Kwirkwelija – przeprowadzili matematyczną analizę wyników głosowania, która wskazuje na liczne nieprawidłowości. Eksperci podkreślają, że w ponad 400 lokalach wyborczych wystąpił gwałtowny wzrost frekwencji, co zdaniem analityków może świadczyć o fałszerstwach, takich jak dorzucanie kart do urn, dowożenie wyborców, a nawet kupowanie głosów.
00:37 13284251_1.mp3 W Gruzji w ponad 400 lokalach wyborczych zarejestrowany był gwałtowny wzrost frekwencji. Materiał Macieja Jastrzębskiego (IAR)
Zarówno gruzińscy, jak i międzynarodowi obserwatorzy dostrzegają podobne nieprawidłowości. Opozycja, wspierana przez prezydent Zurabiszwili, domaga się powtórzenia wyborów, zapowiadając jednocześnie bojkot nowego parlamentu i odrzucenie mandatów.
W obliczu napiętej sytuacji politycznej i nasilającej się rosyjskiej propagandy, prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oraz liderzy opozycji apelują do społeczności międzynarodowej o wsparcie i uznanie ich protestów.
IAR/dad