Redakcja Polska

Aaron Korewa z The Atlantic Council: Polska nie tylko mówi o bezpieczeństwie, ale także podejmuje konkretne działania

01.04.2025 09:30
Szef warszawskiego biura Atlantic Council Aaron Korewa uważa, że podczas gdy USA wahają się w kwestiach wschodnich, Polska staje się eksporterem bezpieczeństwa.
Audio
Ćwiczenia wojskowe nad Bałtykiem.
Ćwiczenia wojskowe nad Bałtykiem.Foto: pixabay.com

Negocjacje między przedstawicielami USA i Rosji, a następnie USA i Ukrainy, które odbyły się w Rijadzie w dniach 23-25 marca, nie przyniosły jak dotąd żadnych konkretnych rezultatów. Podczas szczytu UE w Paryżu 27 marca Ukraina również była ważnym tematem: 27 europejskich przywódców doszło do wniosku, że Rosja nie dąży do pokoju. Podczas gdy USA ewidentnie wahają się w swojej polityce wschodniej, Polska staje się eksporterem w dziedzinie bezpieczeństwa – uważa Aaron Korewa, szef warszawskiego biura The Atlantic Council, amerykańskiego think tanku i ośrodka analitycznego w dziedzinie stosunków międzynarodowych założonego w 1961 r.

Aaron Korewa: Rząd Polski pracuje nad tym, żeby zmienić tę dyskusję na temat bezpieczeństwa w Europie. Uważam, że to ważne, nie tylko w kontekście Polski, ale także całej Europy. Polska nie tylko mówi o bezpieczeństwie, ale także podejmuje konkretne działania. Przecież to Polska zbliża się do wydawania 5% PKB na obronność. Traktujemy bezpieczeństwo bardzo poważnie w tym kraju. Oczywiście, są rzeczy, które trzeba jeszcze rozkręcić, jak produkcję amunicji, ale ogólnie w Polsce podchodzimy do tej sprawy w sposób bardzo odpowiedzialny.

Wojna, czyli agresja Rosji przeciwko Ukrainie, zmieniła sytuację. Polska, która kiedyś była krajem odbiorcą bezpieczeństwa, stała się jego dostawcą – security provider. Przez długi czas Polska była security consumer – zależna od wsparcia zewnętrznego, ponieważ miała zagrożenie ze strony Rosji. W przeszłości istniało również zagrożenie ze strony Niemiec, choć teraz już nie ma. Jednak po tej wojnie Polska pokazała, że może stać się exporter of security, security provider – eksporterem bezpieczeństwa, dostawcą bezpieczeństwa dla innych krajów.

Co tak naprawdę Unia Europejska może zrobić, aby zapewnić swoje bezpieczeństwo, poza optymistycznymi deklaracjami, które padają na kolejnych szczytach?

Aaron Korewa: Widzimy, że Europa zaczyna się budzić. Dochodzimy do wniosku, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo europejskie, to ostatecznie Europejczycy muszą się tym zająć. Nie można polegać na tym, że zawsze Ameryka będzie pomagać. Kiedyś istniał jasny konsensus po obu stronach politycznych, ale teraz tego nie ma. Kadencja Trumpa będzie trwała tylko cztery lata. To jego ostatnia kadencja, nie będzie mógł ubiegać się o reelekcję.

Co więcej, Europa ma możliwość rozbudowania własnego systemu bezpieczeństwa. Wiele europejskich krajów ma wywiad, który nie musi być zależny od Amerykanów. Zresztą Amerykanie również czerpią wiele informacji od europejskiego wywiadu. To nie jest tak, że tylko my jesteśmy od nich zależni – oni również korzystają z naszego wsparcia w wielu kwestiach.

Oczywiście, produkcja amunicji w UE nie jest jeszcze rozkręcona, ale to nie jest coś niemożliwego do zrealizowania. Wiele europejskich krajów ma bardzo dobre lotnictwo, a to tylko jeden z wielu przykładów, jak można zbudować silniejszy system obrony. Wszystko zależy od woli i zrozumienia, w jakiej sytuacji się znajdujemy.

Relacje z Rosją nie zmienią się na lepsze, szczególnie w krótkiej perspektywie, a w dłuższej również nie, ponieważ za Putinem nie stoją sympatyczni ludzie, niestety.


Aaron Korewa. Aaron Korewa

Jednak Trump negocjuje z Rosją, z Putinem. Co determinuje obecną politykę USA w kwestii wschodniej, w tym ukraińskiej?

Aaron Korewa: Jeśli chodzi o Trumpa, to wydaje mi się, że jego celem jest zakończenie tej sprawy jak najszybciej. Chce pokazać, że może zrobić to, czego poprzedni establishment nie był w stanie zrobić. On myśli, że w przypadku Ukrainy jest to łatwe, bo ma większy wpływ na „słabszą” stronę – Ukrainę. Może więc docisnąć Ukrainę, by szybko zakończyć ten konflikt, a potem może powiedzieć, że to ja to zrobiłem.

Trump liczy na to, że dostanie Nagrodę Nobla za pokój, tak jak Barack Obama, który dostał ją za zakończenie wojny w Iraku. Trump bardzo chce prześcignąć tego Obamę, zdobywając tę samą nagrodę, a Ukraina jest dla niego narzędziem do osiągnięcia tego celu. Ukraina, generalnie rzecz biorąc, go nie obchodzi.

Tymczasem wiceprezydent USA J. D. Vance, specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych Steve Witkoff, szef Departamentu Wydajności Rządu USA Elon Musk oraz amerykański komentator polityczny Tucker Carlson od czasu do czasu powtarzają rosyjskie mity na temat Ukrainy, dezinformując społeczeństwo amerykańskie i światowe. Jak należy to odbierać w Polsce i w Europie Środkowo-Wschodniej?

Aaron Korewa: I J. D. Vance, i Trump na początku kadencji mówili, że jest możliwość wywarcia nacisku na Rosjan, ale na razie nie skorzystali z tego. Możliwe, że Trump chce pokazać, że wyciąga rękę do Rosji, a potem, gdy Rosjanie przekroczą granicę, będzie mógł powiedzieć, że już dość i całkowicie wesprze Ukrainę, potrajając pomoc. Jest to teoretycznie możliwe… Więc Trump powie, że teraz trzeba stanąć po stronie Ukrainy, bo Putin nie zgodził się na jego plan. Jeśli Trump powie, że teraz wspiera Ukrainę, to jego zwolennicy z ruchu MAGA (Make America Great Again) pójdą za nim, bo tak powiedział Przywódca.

Natomiast większość Amerykanów, w tym Republikanie, stoi za Ukrainą i przeciwko Rosji. W Stanach Zjednoczonych nie ma specjalnie dużego prorosyjskiego stronnictwa. Partia Republikańska była kiedyś nawet bardziej antyrosyjska niż Partia Demokratyczna. Jedyny, kto to zmienił, to Trump. Ale komu on się chce przypodobać?

Był sondaż przeprowadzony tuż po spotkaniu w Białym Domu Trumpa i J. D. Vance’a z Zełenskim, który wskazywał, że 70% Republikanów popiera raczej Ukrainę, niż Rosje, a reszta, czyli grupa neutralna, nie ma zdecydowanego stanowiska. W dodatku 82% uważa, że Putin jest wrogiem.

Ruch MAGA generalnie nie uważa Rosji za „dobrą” ani „złą”, raczej traktuje ją jako kraj, który nie jest istotny z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych. Uważają, że Rosja nie jest równa ze Stanami, jak niegdyś ZSRR. Główne wyzwanie dla USA to Chiny, a nie Rosja.

Zresztą, zwolennicy Trumpa uważają, że Europa może zająć się problemami związanymi z Rosją. Dlaczego Amerykanie mają to robić? Europa może sama sobie poradzić, a USA nie muszą angażować się w pomoc, zwłaszcza że bogata Europa wydaje pieniądze na zapomogę społeczną, a nie na uzbrojenie. Dlaczego my, Amerykanie, mamy ciągle ich wyciągać z tego problemu z Rosją. To nie nasza sprawa i tyle.

Viktar Korbut

Tusk wspiera Zełenskiego. "Nie jesteście sami"

28.02.2025 19:55
"Drogi Wołodymyrze Zełenski, drodzy ukraińscy przyjaciele, nie jesteście sami" - napisał Donald Tusk w serwisie X. Kilka minut wcześniej Donald Trump wyprosił prezydenta Ukrainy z Białego Domu.

W Stanach Zjednoczonych protesty przed salonami Tesli

30.03.2025 12:53
Przed salonami Tesli w Stanach Zjednoczonych i niektórych miastach Europy znów zgromadzili się przeciwnicy działań miliardera Elona Muska w administracji prezydenta Donalda Trumpa, licząc, że ich protest spowoduje dalszy spadek sprzedaży produkowanych przez jego firmę samochodów.

Litwa: amerykański pojazd został wyciągnięty z bagna

31.03.2025 09:38
Amerykański pojazd M88 Hercules został wyciągnięty z bagna na wschodzie Litwy. Informację przekazała w litewskim radiu publicznym LRT minister obrony Dovile Szakaliene.