"Wall Street Journal" podaje, że część doradców namawia prezydenta USA, aby był bardziej sceptyczny w relacjach z Władimirem Putinem, zwłaszcza w kontekście rzekomej chęci Kremla do zawarcia pokoju z Ukrainą. Doradcy mają przekonywać, że Rosja w żaden sposób nie udowodniła jeszcze chęci wstrzymania walk. Donald Trump wciąż ma jednak stać po stronie głównego negocjatora do spraw Rosji i Ukrainy Steve'a Witkoffa, według którego Putin chce zawrzeć pokój.
00:53 13582564_1.mp3 Doradcy prezydenta Donalda Trumpa namawiają go do zajęcia ostrzejszego stanowiska wobec władz na Kremlu. Materiał Przemysława Lisa (IAR)
Prezydent Stanów Zjednoczonych oświadczył w poniedziałek, że "wojna między Rosją a Ukrainą, to wojna Bidena", a nie jego. "Prezydent Zełenski i skorumpowany Joe Biden wykonali absolutnie okropną robotę, pozwalając na rozpoczęcie tej farsy" - stwierdził Donald Trump na portalu Truth Social.
"Wall Street Journal" napisał też, że różnice zdań pomiędzy doradcami Trumpa uwydatniły się po rosyjskim ataku na Sumy, w którym zginęło 35 cywilów, a ponad 100 zostało rannych. W imieniu prezydenta USA kondolencje rodzinom ofiar złożył sekretarz stanu Marco Rubio, który zaznaczył, że ta tragedia pokazuje, dlaczego administracja prezydenta Trumpa dąży do zakończenia wojny.
Prezydent USA komentując rosyjski niedzielny atak na Sumy, podkreślił, że był okropny, ale jak mu przekazano, doszło do niego w wyniku błędu Rosjan. Stwierdził zarazem, że to nie "jego wojna", tylko "wojna jego poprzednika Joe Bidena".
IAR/dad