Do zdarzenia doszło w prowincji Idlib. Według Turcji, syryjska armia rządowa, wspierana przez rosyjskie wojska, ostrzelała rejon, w którym znajdowały się tureckie oddziały. Ankara zapewnia, że wcześniej informowała Rosjan o pozycjach swoich żołnierzy i oświadczyła, iż w pobliżu nie znajdowały się ugrupowania terrorystyczne, więc nie było możliwości pomyłki. Moskwa stwierdziła, że tureccy żołnierze zostali ostrzelani, ponieważ byli w miejscu, w którym ich być nie powinno.
W odwecie za śmierć swoich żołnierzy Ankara rozpoczęła ostrzał jednostek syryjskich, w wyniku którego według tureckich źródeł zabito ponad 300 osób. W odpowiedzi rosyjski senator Władimir Dżabarow oświadczył, że wzrost napięcia może doprowadzić do otwartego konfliktu zbrojnego między Rosją i Turcją. Jak podało Echo Moskwy, w związku z sytuacją w prowincji Idlib Rosja zdecydowała się na wzmocnienie swoich sił w basenie Morza Śródziemnego, zwiększając liczbę jednostek dysponujących bronią precyzyjnego rażenia.
IAR/dad