Jak czytamy w artykule w serwisie pravda.com.ua, o wykryciu koronawirusa wśród współpracowników prezydenta Rosji informują dwa anonimowe źródła z otoczenia Kremla. Według doniesień, administracja Putina odkryła zakażonego koronawirusem po wstępnych testach. "W grę wchodzi co najmniej jeden przypadek" - podaje ukraiński serwis. Ponadto według źródeł inny przypadek zachorowania został odkryty w kancelarii prezydenta Federacji Rosyjskiej. Jednocześnie rzeczniczka prasowa rosyjskiego departamentu spraw wewnętrznych, Olena Kryłowa, oświadczyła, że nic o tym nie wie.
Pieskow: nie ma w Rosji epidemii
O sprawę miał być pytany rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, jednak nie odniósł się do tych doniesień. Pieskow zapewnił wcześniej, że w Rosji nie ma obecnie epidemii koronawirusa i wyraził nadzieję, że uda się jej uniknąć. Należy jednak - jak dodał - być przygotowanym na najgorszy scenariusz. - U nas de facto nie ma epidemii i mamy nadzieję, że jej nie będzie, że uda się jej uniknąć - powiedział Pieskow.
Jednak - kontynuował - państwo powinno wychodzić z założenia, że "należy być przygotowanym na najgorszy scenariusz", bez względu na to, w jakim stopniu sytuacja w Rosji może być korzystna w porównaniu "z pierwszą linią frontu walki z koronawirusem".
Pytany o to, w jakiej sytuacji ogłoszony może zostać w kraju stan wyjątkowy, Pieskow odparł, że "takie dywagacje raczej nie są na miejscu" i podkreślił: "de facto sytuacja u nas jest o wiele lepsza niż w wielu krajach".
Przedstawiciel Kremla zapewnił też, że państwo rosyjskie "ma wystarczające środki i możliwości, finansowe i techniczne", by pomóc obywatelom i firmom, które w wywołanej koronawirusem sytuacji gospodarczej wpadną w kłopoty.
Koronawirus pomaga Putinowi
Tymczasem z kolei dziennik "Wiedomosti" sugerował w czwartek, że aktywność prezydenta Rosji Władimira Putina w związku z koronawirusem, w tym ogłoszony przez niego pakiet działań antykryzysowych, powinna nie tylko podnieść na duchu obywateli, ale i ożywić notowania samego szefa państwa.
W ten sposób rosyjska gazeta gospodarcza komentuje wystąpienie telewizyjne Putina w środę i jego wizytę dzień wcześniej w szpitalu w Moskwie, gdzie leczeni są pacjenci zakażeni koronawirusem. Zwracając się do obywateli, Putin poinformował w środę m.in. o odłożeniu w związku z epidemią planowanego na 22 kwietnia głosowania na temat zmian w konstytucji Rosji.
"Głośne wystąpienia i szczodre obietnice pierwszej osoby w państwie powinny spowodować wzrost notowań prezydenta" - oceniają "Wiedomosti" w artykule redakcyjnym. Zaznaczają, że do tej pory "głównymi bojownikami" w walce z epidemią byli premier Michaił Miszustin i przedstawiciele specjalnej grupy roboczej, m.in. mer Moskwy Siergiej Sobianin. Teraz jednak tempo wzrostu zakażeń wzrosło i "rozwój sytuacji wymaga, by w wojnę zaangażowali się już nie ludzie w garniturach, ale w kombinezonach ochrony biologicznej i z respiratorami" - wskazuje dziennik. W takim właśnie stroju Putin pojawił się w szpitalu w podmoskiewskiej Komunarce, gdzie znajduje się główna lecznica dla pacjentów z koronawirusem.
Zdaniem "Wiedomosti" rosyjski przywódca dokonał "efektownego pojawienia się na froncie walki z koronawirusem" i pogłębiającym się w jego wyniku kryzysem gospodarczym i "można spierać się, na ile zapowiedziane przez niego kroki i podjęte działania są skuteczne, ale nie można im odmówić efektowności".
Dziennik ostrzega przy tym, że "główna rola w walce z COVID-19 niesie też za sobą ryzyko", bowiem "szczyt epidemii jest jeszcze przed nami i do zwycięstwa nad koronawirusem jest jeszcze daleko". Niemniej, daleko jest także do przełożonego na nieokreślony termin głosowania w sprawie poprawek do konstytucji - konstatują "Wiedomosti".
pravda.com.ua/PAP/dad