Andrzej Duda nawiązał do masowych zatrzymań demonstrantów protestujących przeciwko uwięzieniu lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego.
"Nie są oni znani z imienia i nazwiska, a ich los w wielu przypadkach pozostaje nieznany, ale bazując na naszym doświadczeniu możemy ocenić, że może być on tragiczny. Przywracanie podejścia "business-as-usual" w stosunkach z Rosją i oczekiwanie, że wpłynie ono na zachowanie Kremla, jest naiwne. Nie na tym polega właściwy dialog" - zaznaczył prezydent.
Andrzej Duda argumentował, że właściwy dialog wiąże się z przestrzeganiem standardów. Jak dodał, w przypadku Rosji, ulegają one nie poprawie, a pogorszeniu.
Polski prezydent wezwał władze w Moskwie do uwolnienia Aleksieja Nawalnego oraz jego zwolenników. W kilkuminutowym wystąpieniu Andrzej Duda przypomniał też o protestach Białorusinów, którzy nie zgadzają się z rezultatem sfałszowanych wyborów prezydenckich.
"Skala represji ze strony białoruskiego reżimu, która nastąpiła później, była wręcz alarmująca. W tej sytuacji społeczność międzynarodowa nie może milczeć. Każdy kraj musi wypełniać swoje zobowiązania wynikające z międzynarodowego prawa w zakresie praw człowieka. Wzywam władze białoruskie do odejścia od polityki ucisku na rzecz polityki dialogu" - zaapelował.
Prezydent podkreślił również, że społeczność międzynarodowa powinna nadal zwracać "baczną uwagę na fatalną sytuację w zakresie praw człowieka" na terytoriach Ukrainy okupowanych przez siły rosyjskie lub prorosyjskich separatystów. "Polska jednoznacznie potwierdza swoje poparcie dla integralności terytorialnej i suwerenności Ukrainy w jej międzynarodowo uznanych granicach" - oświadczył Andrzej Duda podczas sesji Rady Praw Człowieka ONZ.
IAR/PP