- W południe w okolicy wsi Ołhine trzy Ka-52, które zamierzały zaatakować nasze jednostki, wyrządziły szkody swoim własnym pozycjom. W rezultacie w drodze powrotnej zostały zaatakowane przez rosyjską obronę przeciwlotniczą – napisano w komunikacie dowództwa.
Jeden ze śmigłowców został strącony, co dowództwo Południe określiło jako "kolejny gest dobrej woli" ze strony najeźdźców. To odniesienie do wcześniejszych twierdzeń Rosji, że wycofała swoje wojska ze strategicznie położonej Wyspy Węży na Morzu Czarnym w akcie "dobrej woli".
W komunikacie dodano, że na południu Ukrainy Rosjanie dwukrotnie zaatakowali minionej doby pozycje ukraińskie śmigłowcami Ka-52, ale nikt w tych atakach nie ucierpiał. Wystrzelili również pociski rakietowe typu Ch-31 z samolotów Su-34, ale pociski te zostały strącone przez ukraińską obronę przeciwlotniczą.
Rosyjskie straty
Od 24 lutego, czyli początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wróg stracił już 40 070 żołnierzy, w tym około 200 w ciągu ostatniej doby - oznajmił w środę ukraiński sztab generalny.
Z szacunków sztabu wynika, że łączne straty Rosji wynoszą: 1738 czołgów, 3971 pojazdów opancerzonych, 222 samoloty, 190 helikopterów, 883 systemy artyleryjskie, 258 wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet, 117 systemów przeciwlotniczych, 2847 pojazdów i cystern, 15 jednostek pływających i 726 dronów.
Największe straty w ciągu minionej doby Rosjanie ponieśli na kierunku krzyworoskim w obwodzie dniepropietrowskim na południu Ukrainy - dodał sztab.
W czerwcu brytyjski wywiad szacował, że liczba zabitych na Ukrainie rosyjskich wojskowych wynosiła około 15-20 tys.
PAP/IAR/PR24/dad