"Musimy obserwować sytuację i jej następstwa, ale generalnie wiele wskazuje, że Putin ma dużo problemów wewnętrznych. Jego władza oraz wizerunek są słabsze, niż było to wcześniej" - powiedział wiceminister Arkadiusz Mularczyk, zapytany o konsekwencje buntu ludzi Jewgienija Prigożyna, szefa Grupy Wagnera.
„Międzynarodowe sankcje nałożone na Rosję w wyniku jej agresji na Ukrainę przynoszą efekty, ale to solidarność i jedność w poparciu dla Kijowa ze strony Unii Europejskiej i NATO jest problemem dla Moskwy. Ta jedność jest też głównym powodem, dla którego wydaje się, że pokój jest teraz bliższy, niż kilka miesięcy temu” – dodał wiceszef polskiej dyplomacji.
Podkreślił też, że Putin musi dostrzegać, że wojna przeciwko Ukrainie zagraża jego reżimowi nie tylko z uwagi na bunt Prigożyna, ale też tysiące ofiar śmiertelnych po stronie rosyjskiej i dużych strat w sprzęcie wojskowym. „To są ogromne straty dla reżimu Putina. To straty materialne, straty ludzkie – ale też utrata wizerunku w świecie” – stwierdził Arkadiusz Mularczyk.
Jak zauważył, wojna stała się „wielkim problemem” nie tylko dla Putina, ale także dla autorytarnego przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki. „Jego rządy będą zagrożone, jeśli Putin przegra tę wojnę, ponieważ to nie jest prezydent wybrany w wyborach. To dyktator Białorusi, a jego władza jest powiązana z władzą Putina” – wyjaśnił.
Zapytany o scenariusz pokoju, Mularczyk podkreślił, że „każde rozwiązanie musi być zgodne z życzeniami Kijowa”, bowiem Ukraina i ukraińskie społeczeństwo zapłaciły za tę wojnę bardzo wysoką cenę. „Utracono ziemię, stracono tysiące ludzi, kraj został zniszczony, miliony ludzi uciekło z kraju, a konsekwencje tej wojny będą odczuwalne w Ukrainie przez dziesięciolecia” – ocenił Mularczyk. „To będzie zupełnie inny kraj - kraj osłabiony, zubożały. Nawet jeśli na odbudowę są biliony dolarów czy euro, to proces odbudowy będzie bardzo długi” – stwierdził.
Odnosząc się do międzynarodowej solidarności z Ukrainą, Mularczyk podkreślił szczególną rolę Polski, która bardzo szybko zareagowała po rozpoczęciu wojny, a także zmobilizowała swoich partnerów, w tym Niemcy, do tworzenia większego wsparcia wojskowego i finansowego. „Wielu ukraińskich uchodźców znalazło zakwaterowanie u polskich rodzin. Trudno dokładnie powiedzieć, ilu Ukraińców przebywa obecnie w Polsce, ale oficjalnie zarejestrowanych jako pracujących jest ponad milion” – powiedział wiceszef MSZ.
Jak dodał, od początku wojny polską granicę przekroczyło blisko 12 mln osób z Ukrainy. „W Polsce prawdopodobnie przebywa teraz około 3,5 miliona Ukraińców, ale liczby te się wahają, ponieważ niektórzy ludzie wracają lub wyjeżdżają do innych krajów” – powiedział Arkadiusz Mularczyk.
W jego ocenie to wsparcie udzielone Ukraińcom stanowi "absolutny fenomen, związany także z naszą historią - II wojną światową, z okupacją rosyjską, z okupacją niemiecką" – podkreślił wiceminister Mularczyk, który - jak przypomina APA - jest także pełnomocnikiem polskiego rządu ds. reparacji.
„Pamiętamy o historii i widzimy w tej wojnie swoją historię. Może dlatego polskie społeczeństwo było tak hojne i otwarte” - stwierdził Mularczyk. Ogółem szacuje się, że wsparcie Polski dla Ukrainy stanowi ponad 2 proc. PKB Polski.
PAP/ks