Przywódca rosyjskiego reżimu miał - zdaniem autorów serialu - poczuć się niezwykle mocno urażony słowami ówczesnego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego. Chodzi o wypowiedź Lecha Kaczyńskiego z Westerplatte.
"W grudniu 2009 roku Jarosław Bratkiewicz, szef departamentu wschodniego MSZ, spotyka się w Petersburgu z rosyjskimi ekspertami i słyszy, że Putin na uroczystościach rocznicowych na Westerplatte poczuł się upokorzony i że nie chce spotkania z Lechem Kaczyńskim w Katyniu z przyczyn psychopolitycznych" - napisał na Twitterze Michał Rachoń.
Na Westerplatte Lech Kaczyński podkreślił m.in., że zbrodnia w Katyniu jest "zemstą" za rok 1920, kiedy to Polska odparła agresję.
- Katyń wymaga chwili refleksji. Wymaga jej nie ze względu na fakty, które w znacznym stopniu są dzisiaj znane, ale ze względu na przyczyny. Dlaczego na kilkadziesiąt tysięcy oficerów polskiej policji i polskiej armii, korpusu ochrony pogranicza wydano taki wyrok. To był efekt zemsty, tak, to miała być zemsta za rok 1920, za to, że Polska zdołała wtedy odeprzeć agresję. Można powiedzieć - to komunizm. Nie, w tym przypadku to nie komunizm, to szowinizm. On był na tym etapie także niezbywalną cechą tego systemu. Traktat między Ribbentropem a Mołotowem nie był traktatem zawieranym w dobrej wierze. Jedna ze stron chciała przechytrzyć drugą - powiedział 1 września 2009 roku podczas uroczystości na Westerplatte Lech Kaczyński.
Putin nie chciał wizyty w Katyniu
Jak podkreślił prof. Sławomir Cenckiewicz, sprawa wizyty polskiej delegacji w Katyniu, a przede wszystkim rozdzielenia wizyt, została przeniesiona z poziomu dyplomatycznego na rządowy. "Rosjanie nie życzą sobie wizyty prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu 2010 r., o czym polskiego wiceministra spraw zagranicznych informuje wiceszef rosyjskiego MSZ. To przeniesienie koncepcji rozdzielenia wizyt z poziomu dyplomatycznego na poziom rządowy" - napisał Sławomir Cenckiewicz na Twitterze.
wPolityce/IAR/PAP/PR24/dad