Klara Kołodziejska relacjonuje, że w Adanie w wyniku wstrząsów runęło co najmniej kilkanaście budynków, a wiele innych zostało uszkodzonych. Duża cześć mieszkańców opuściła miasto. Ci, którzy zostali, są przygotowani na ewentualne kolejne wstrząsy. - Ulice są opustoszałe. Ten kto może, nocuje u rodziny, w domach jednorodzinnych w ogrodem, gdzie jest łatwiej wybiec na zewnątrz. Rozmawiałam z koleżanką, które mówiła, że kładzie się spać w ubraniu. Ja też mam przygotowaną torbę ewakuacyjną z najważniejszymi rzeczami. Większość osób śpi w samochodach i wracają do domu tylko na chwilę - mówi Polka.
00:18 12191857_1.mp3 Duża część mieszkańców opuściła miasto w obawie przed kolejnymi wstrząsami. Ci, którzy zostali, często boją się spać we własnych mieszkaniach"- mówi Klara Kołodziejska (IAR)
Mieszkańcy, którzy zostali w Adanie, nieustannie organizują wzajemnie dla siebie pomoc: - Ludzie oferują jedzenie, picie. W czasie tego pierwszego, krytycznego dnia zaczęli się gromadzić na ulicach, żeby nie wchodzić wewnątrz budynków i tam pomagali sobie nawzajem. Nasz sklepikarz na moich oczach porąbał swój stół, żeby rozpalić ognisko i ogrzać sąsiadów - opisuje Klara Kołodziejska.
Jej zdaniem, moment pierwszych silnych wstrząsów był traumatycznym przeżyciem. - Spaliśmy i nagle obudził nas dźwięk szafy, która uderzała o ścianę i mocno ruszające się łóżko. Najpierw pomyśleliśmy, że to sąsiedzi się kłócą, po chwili zdaliśmy sobie sprawę z tego co się dzieje. Nadal się denerwuję, budzę się w nocy co jakiś czas i mam wrażenie, że ziemia się znowu trzęsie. Patrzę wtedy na przykład na lampę albo drzewo, żeby sprawdzać, czy ziemia się trzęsie, czy nie - powiedziała Polka.
00:13 12191857_3.mp3 W ocenie Klary Kołodziejskiej, wstrząsy w ostatnich dni były traumatycznym przeżyciem, również dla tych mieszkańców, którzy w przeszłości przeżyli już trzęsienie ziemi (IAR)
W Adanie, jak relacjonuje Klara Kołodziejska, funkcjonują już podstawowe usługi publiczne,jest woda, prąd, działa internet. Lokalne drogi są przejezdne. Akcje ratunkowe nieustannie są relacjonowane w tureckich mediach. Opisywane jest też zagraniczne wsparcie, w tym z Polski. - Znalazłam informację o tym, ile osób konkretne ekipy uratowały, znalazłam też infomacje o Polakach, o działalności Polskiej Akcji Humanitarnej. Ludzie, z którymi rozmawiałam, są bardzo wzruszeni i bardzo wdzięczni, bo teraz potrzebują pomocy - powiedziała Polskiemu Radiu Klara Kołodziejska.
Według najnowszych informacji, w wyniku trzęsienia ziemi w Turcji i w Syrii zginęło niemal 17 tysięcy osób, liczba ofiar rośnie. W miejscowościach dotkniętych kataklizmem pracuje ponad 40 zespołów ratunkowych ze świata i tysiące ratowników z samej Turcji.
IAR/dad