Minister obrony Łotwy Andris Spruds, pytany był w poniedziałek, czy zgadza się z opinią ekspertów, którzy twierdzą, że konwencjonalna rosyjska inwazja na kraje bałtyckie nie jest możliwa, a największe ryzyko stanowią zagrożenia hybrydowe.
- Kraje bałtyckie powinny być przygotowane na wszelkie scenariusze - odpowiedział Spruds. - Myślę, że musimy być gotowi na wszystkie scenariusze - podkreślił. Jednocześnie poinformował, że Łotwa rozwija swoje zdolności militarne. Przypomniał też o silnych sygnałach danych podczas szczytów NATO w Madrycie i w Wilnie na temat obrony każdego centymetra terytorium Sojuszu.
Spruds zwrócił jednocześnie uwagę na trwającą wojnę hybrydową. Jak dodał, przejawia się ona w formie nielegalnej migracji, ataków cybernetycznych, dezinformacji i ataków na infrastrukturę krytyczną. - To jasne, że sytuacja na świecie nie jest łatwa i potwierdzają to wszystkie wydarzenia, które dotychczas miały miejsce. Musimy być świadomi, że żyjemy w świecie, w którym są wyzwania, żyjemy obok sąsiada, który rozpoczął agresję wobec swojego sąsiada, żyjemy obok państwa satelickiego agresora, Białorusi, której samozwańcze władze w zasadzie zostały anektowane. Oczywiście musimy wziąć pod uwagę to, że żyjemy w dosyć wyzywających okolicznościach, zarówno na poziomie globalnym, jak i regionalnym - dodał Spruds, który stoi na czele resortu obrony od września 2023 roku.
PAP/dad