Długoplanowym celem PKN Orlen jest osiągnięcie zeroemisyjności w 2050 roku, ale koncern już w tej dekadzie konsekwentnie realizuje plan, by ograniczyć emisję w swoich zakładach. Do 2030 roku emisja z aktywów rafineryjnych ma się zmniejszyć o 20 procent, a w obszarze energetyki - o 33 procent.
Orlen stawia na energię z wiatru
Ważną rolę w dążeniu do tych celów mają odegrać inwestycje w odnawialne źródła energii. Wśród nich jednym z głównych obszarów rozwoju są lądowe farmy wiatrowe. Prezes spółki Energa Green Development należącej do Grupy Orlen Szymon Wojnicki wskazuje, że strategia Orlen 2030 zakłada zwiększenie mocy OZE na lądzie o 940 megawatów. Ta moc ma pochodzić właśnie z farm wiatrowych oraz fotowoltaicznych. O skali wyzwania, ale też planowanych inwestycji, świadczy, że będzie to oznaczać mniej więcej potrojenie obecnej mocy pochodzącej z lądowych OZE, którą dysponuje koncern.
- Podeszliśmy ambitnie do sprawy. Grupa Orlen, przejmując Energę, nabyła około 240 megawatów mocy zainstalowanej w elektrowniach wiatrowych na lądzie. Doszło też do zakupu kolejnych farm o mocy ponad 100 megawatów, zatem wolumen mocy zainstalowanej zwiększył się do poziomu około 350 megawatów - mówi Szymon Wojnicki.
W tym roku Orlen uzyskał zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na przejęcie trzech farm na Pomorzu, zlokalizowanych w miejscowościach Kobylnica, Subkowy i Nowotna. Ale, jak mówi Szymon Wojnicki, koncern już myśli o dalszych inwestycjach.
- W tej chwili mamy kilka projektów, które rozwijała jeszcze Grupa Energa. Te projekty w dużej mierze zależą też od sytuacji formalnoprawnej - mówi Szymon Wojnicki.
Oczekiwanie na zmianę przepisów
Prezes Energa Green Development zastrzega przy tym, że w kwestii rozwoju lądowych farm wiatrowych w Polsce wiele będzie zależeć od zmian w tak zwanej ustawie odległościowej, która reguluje m.in. warunki funkcjonowania takich farm, w tym odległości od budynków mieszkalnych. Obecnie rząd pracuje nad nowelizacją ustawy, która ma zliberalizować przepisy i tym samym umożliwić budowanie w Polsce większej liczby farm.
Wśród rozważanych propozycji jest m.in. uelastycznienie zasady 10H, według której nowe elektrownie wiatrowe mogą powstawać w odległości od budynków wynoszącej co najmniej dziesięciokrotność wysokości wiatraka. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki mówił w sierpniu bieżącego roku, że liberalizacja tego przepisu jest warunkiem koniecznym, by w Polsce zaczęły powstawać nowe elektrownie wiatrowe, bo w naszym kraju praktycznie nie ma terenów, które spełniałyby warunek 10H.
Transformacja nie tylko energetyczna
Innym rozwiązaniem może być wykorzystywanie zdegradowanych terenów jako przestrzeni na rozwój nowoczesnej energetyki.
- Jesteśmy świadkami transformacji energetycznej, a ta transformacja powinna również polegać na właściwym zagospodarowaniu terenu - wskazuje Szymon Wojnicki. Jak dodaje, Energa już kilka lat temu podjęła decyzję o zakupie terenów pokopalnianych i przeznaczeniu ich pod inwestycje w OZE.
- Przykładowo, rozwijaliśmy projekt Farma Wiatrowa Przykona, zakończony z sukcesem w 2020 roku. Jest to farma wiatrowa zlokalizowana na terenach po byłej kopalni węgla brunatnego Adamów. Obecnie na tym terenie trwają prace nad budową farmy fotowoltaicznej Gryf o mocy około 20 megawatów. W przyszłości zamierzamy ten teren wykorzystać w pełni, budując kolejne turbiny wiatrowe i instalacje fotowoltaiczne - mówi Szymon Wojnicki.
Nie uciekniemy od OZE
Już teraz widać więc, że lądowa energetyka wiatrowa w Polsce ma duży potencjał rozwojowy i może odegrać istotną rolę w procesie transformacji. Świadczą o tym liczby. W ubiegłym miesiącu pobito rekord w zakresie maksymalnej mocy, generowanej przez farmy wiatrowe - 20 listopada pracowały one z maksymalną mocą ponad 6,4 gigawata, co w tamtym czasie pokrywało mniej więcej jedną czwartą krajowego zapotrzebowania, a także pozwalało na eksport energii za granicę.
- Zielona energetyka to przyszłość. Wszystkie kraje europejskie, z uwagi na przyjętą politykę klimatyczną, idą w tym kierunku - zatem nie ma odwrotu. Również w Polsce powinniśmy inwestować w zieloną energię, dlatego mocno stawiamy na źródła fotowoltaiczne i wiatrowe. Według szacunków w Polsce, po aukcji z 2020 roku, wolumen mocy zainstalowanej w farmach wiatrowych wzrośnie do około gigawata. Jeśli natomiast chodzi o nowe projekty, to zależą one w dużej mierze od tego, czy zostaną przeprowadzone zmiany w ustawie odległościowej - podsumowuje Szymon Wojnicki.
PR24/Michał Dydliński/dad