Stwierdził, że Europa próbuje zniszczyć Białoruś, ale równocześnie chce, aby ta broniła jej geopolitycznych interesów, na przykład zatrzymując nielegalnych imigrantów.
Aleksnder Łukaszenka przemawiając przed pomnikiem twierdzy w Brześciu szczególnie krytykował Niemcy za to, że wspierają sankcje wobec Białorusi. Nawiązał do odpowiedzialności tego kraju za wybuch II wojny światowej. Krajom Europy Wschodniej zarzucił, że nie są wdzięczne Związkowi Radzieckiemu za wyzwolenie spod niemieckiej okupacji. "Wy nie powinniście nas dusić, a na rękach nas powinniście nosić - Niemcy, Polacy, tak zwana Unia Europejska. A to dlatego, że to my was uratowaliśmy od brunatnej dżumy" - powiedział białoruski polityk.
Niezależni eksperci zauważają, że choć Aleksander Łukaszenka w swoim wystąpieniu wielokrotnie krytykował Zachód, to nie odniósł się do tego, że restrykcje wprowadzono ze względu na antydemokratyczne działania białoruskich władz.
W poniedziałek weszły w życie kolejne, unijne sankcje wobec Białorusi za porwanie samolotu z Aten do Wilna i represje wobec obywateli, w tym mniejszości polskiej. Na czarną listę zostało wpisanych 78 funkcjonariuszy białoruskiego reżimu, którzy mają zakaz wjazdu do Unii i zamrożone majątki w Europie, oraz 8 firm, których aktywa zostały zablokowane.
Jeśli chodzi o osoby objęte sankcjami to są to członkowie rodziny Aleksandra Łukaszenki, ministrowie - obrony oraz transportu i łączności, urzędnicy w MSW, prokuratorzy, sędziowie, przedstawiciele służby więziennej, a także rektorzy, oraz policjanci i wysokiej rangi wojskowi, w tym dowódca sił powietrznych. Ponadto Unia objęła sankcjami wpływowych biznesmenów wspierających reżim w Mińsku. Na czarną listę został na przykład wpisany prominentny rosyjski biznesmen, który ma interesy gospodarcze na Białorusi w sektorach energii i potasu.
Restrykcjami zostało objętych także 8 przedsiębiorstw należących do wpływowych biznesmenów, powiązanych z białoruską elity polityczną. W sumie czarna, unijna lista liczy obecnie 166 osób na czele z Aleksandrem Łukaszenką oraz 15 firm.
Unia Europejska zaczęła nakładać sankcje po sierpniowych wyborach prezydenckich, które zostały sfałszowane i brutalnych represjach wobec obywateli, którzy przeciwko temu protestowali.
IAR/ks