"Tylko jedno państwo w świecie zachodnim nie zmniejsza, a zwiększa swoją zależność od Moskwy" – pisze ambasada USA, nie wymieniając Węgier z nazwy, a jedynie prezentując tekst na tle zdjęć ze spotkania Orbana z Putinem, do którego doszło w październiku w Pekinie.
Placówka podaje przykład Finlandii i Bułgarii jako krajów uniezależniających się od rosyjskiej energii. "Demokracje zachodnie nie chcą być zależne od Putina, agresora wojennego, który szantażuje je energią" – czytamy. W filmie pokazano również kadry z rosyjskiej parady wojskowej i wręczenia wysokiego państwowego odznaczenia ministrowi spraw zagranicznych Węgier Peterowi Szijjarto.
Zależność od Putina wyborem Węgier
"Podczas gdy Węgry pozostają jedynym krajem UE, który jest w 100 proc. zależny od Rosji Putina w zakresie paliwa jądrowego, Stany Zjednoczone przyjmują przepisy mające na celu zakończenie importu rosyjskiego uranu. Zależność Węgier od Putina jest wyborem, i to niebezpiecznym" – napisała amerykańska ambasada.
Węgry są w dużym stopniu uzależnione od rosyjskich surowców energetycznych. Importują rocznie 4,5 mld metrów sześc. gazu ziemnego na podstawie 15-letniego kontraktu z Gazpromem, podpisanego we wrześniu 2021 roku. Ponadto przez rurociąg Przyjaźń sprowadziły w ubiegłym roku 4,5 mln ton ropy, a rosyjski państwowy koncern Rosatom rozbudowuje jedyną węgierską elektrownię jądrową w Paksu w środkowej części kraju.
Kolejna krytyka ambasady USA
To nie pierwszy raz, kiedy amerykańska ambasada w Budapeszcie ostro krytykuje politykę rządu Orbana – zauważają węgierskie media. Po wizycie premiera Węgier w Moskwie na początku lipca w ramach samozwańczej "misji pokojowej" ambasador David Pressman ocenił, że inicjatywa Orbana przynosi "bardzo szkodzi Węgrom i ich relacji z sojusznikami".
Dyplomata skrytykował również bliskie stosunki Budapesztu z Pekinem podczas majowej wizyty przywódcy Chin Xi Jinpinga w Budapeszcie. Wcześniej wielokrotnie zabierał głos, kiedy węgierski parlament zwlekał z zatwierdzeniem akcesji Finlandii i Szwecji do NATO.
Światopoglądowe tło
Pressman, który jest homoseksualistą, aktywnie wspiera społeczność LGBTQ+ na Węgrzech, uczestnicząc m.in. w corocznej paradzie równości Budapest Pride.
Z kolei rząd Orbana broni konserwatywnej definicji małżeństwa jako związku mężczyzny i kobiety. Według prawa uchwalonego w 2021 roku na Węgrzech zabrania się prezentowania "treści homoseksualnych" nieletnim w mediach. Są one również zakazane w szkolnych programach edukacyjnych.
Od początku prezydentury Joe Bidena stosunki węgiersko-amerykańskie pozostają napięte. Orban i jego współpracownicy otwarcie popierają kandydata Partii Republikańskiej Donalda Trumpa w listopadowych wyborach prezydenckich w USA.
PAP/dad