MFW chce wysłać też do Moskwy swoją delegację. Dziesięć państw wezwało Fundusz, by tego nie robił. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała list podpisany przez ministrów finansów tych krajów. Z Polski podpis złożył Andrzej Domański.
To byłby krok na drodze do normalizacji relacji z agresorem - przestrzegli szefowie resortów finansów dziesięciu państw. Podkreślili, że agresor nie powinien mieć prawa do udziału w programach oferowanych przez instytucje międzynarodowe. Zdaniem ministrów 10-ciu krajów wznowienie współpracy z Rosją i misja w Moskwie podważyłyby reputację Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Co więcej, taka misja zostanie bez wątpienia wykorzystana przez rosyjski reżim do celów propagandowych. W liście czytamy też, że reżim zapewne ocenzuruje dane makroekonomiczne i finansowe i ocena rzeczywistej sytuacji przez MFW będzie niedokładna.
„Reżim rosyjski wykorzysta każdą możliwość, by pokazać, że gospodarka rzekomo radzi sobie dobrze mimo zachodnich sankcji” - napisali ministrowie. Podkreślili, że dopóki Rosja prowadzi wojnę przeciwko Ukrainie, wszelka współpraca z agresorem powinna być wstrzymana. Zwrócili też uwagę, że Fundusz byłby pierwszą dużą międzynarodową instytucją finansową, która wznowiłaby współpracę z Rosją po 24 lutego 2022 roku, czyli po napaści na Ukrainę, co było złamaniem międzynarodowego prawa i podważyło bezpieczeństwo Europy. W liście napisano też, że wznowienie współpracy z Rosją i misja do tego kraju wzbudziłyby poważne obawy demokratycznych krajów, które nadal udzielają niezachwianego wsparcia Ukrainy, w tym z wykorzystaniem programów finansowych MFW. „Taka decyzja prawdopodobnie zmniejszyłaby wysiłki i działania darczyńców Ukrainy” - ocenili ministrowie finansów dziesięciu krajów.
IAR/ks