Rzecznik polskiego MSZ, Paweł Wroński, nazwał sytuację oburzającą, wskazując na jej symboliczne i emocjonalne znaczenie. – To nie jest tylko kwestia pomników, ale miejsca spoczynku ofiar, które jest swoistym cmentarzem. To działanie przeciwko ludzkiej pamięci – podkreślił w rozmowie z PAP.
Strona polska przygotowuje notę dyplomatyczną do władz rosyjskich, w której domaga się przeprowadzenia śledztwa, wykrycia i ukarania sprawców. – Otrzymaliśmy informację, że grupka ludzi przybyła z ciężkim sprzętem, by zniszczyć te pomniki – powiedział rzecznik.
Tło polityczne incydentu
Do dewastacji doszło w czasie napięć dyplomatycznych między Polską a Rosją. Na początku grudnia rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych ogłosiło zamknięcie Konsulatu Generalnego RP w Petersburgu w odpowiedzi na wcześniejsze zamknięcie rosyjskiego konsulatu w Poznaniu. Wroński zwrócił uwagę, że znajdujące się w pobliżu miejsca pamięci niemieckie i węgierskie nie zostały zniszczone, co wskazuje na celowy charakter działań wymierzonych w polskie dziedzictwo historyczne.
Miejsce historycznej tragedii
Kompleks obozów w Borowiczach był jednym z głównych miejsc deportacji żołnierzy Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich w latach 1944–1946. Przez obozy te przeszło ponad 6 tysięcy Polaków, wywiezionych przez NKWD z kraju. Zdewastowane miejsca pamięci przypominają o losach tych, którzy zginęli w sowieckich łagrach.
Polacy na całym świecie wyrażają solidarność i sprzeciw wobec zniszczenia miejsc pamięci żołnierzy AK. Polonia apeluje o zdecydowane działania dyplomatyczne, które zapobiegną podobnym incydentom w przyszłości.
Polski MSZ zapowiada dalsze kroki w tej sprawie i liczy na wyjaśnienia ze strony rosyjskiej.
IAR/PAP/dad