Kowal udzielił wywiadu przed wylotem do Waszyngtonu, gdzie ma się spotkać z wysokimi rangą przedstawicielami Kongresu USA oraz ze specjalnym wysłannikiem prezydenta USA ds. Ukrainy Keithem Kelloggiem - przekazał dziennik.
Zdaniem polskiego polityka ewentualne prawne uznanie rozszerzenia granic Rosji o tereny zajęte w wojnie z Ukrainą oznaczałoby, że zarówno dla Polski, jak i innych państw Europy Środkowej została przekroczona tzw. czerwona linia.
Zaznaczył, że istnieje wyraźna różnica między tymczasowymi rozwiązaniami mającymi na celu zakończenie walk w Ukrainie a spełnieniem "rosyjskich oczekiwań w kwestii uznania (za rosyjskie - PAP) Krymu, Donbasu lub innych części Ukrainy". Jak podkreślił, byłoby to "historycznym błędem" i precedensem. Umożliwienie Putinowi rozszerzenia granic "imperialnej Rosji (…) byłoby straszne" - dodał Kowal.
Podstawa prawa
"Po rozpadzie Związku Radzieckiego Rosja uznała Ukrainę z jej granicami, łącznie z Krymem i Donbasem, i to jest podstawa zasad prawa międzynarodowego. Międzynarodowe gwarancje prawne dotyczące (przebiegu - PAP) granic w Europie Środkowej to jedne z głównych gwarancji utrzymania pokoju w regionie, jak wynika z naszego doświadczenia historycznego" – zauważył Kowal.
Podkreślił, że "bardzo trudno jest dyskutować o bezpieczeństwie w Ukrainie w oderwaniu od ogólnej kwestii bezpieczeństwa Europy Środkowej". Tymczasem - jak zauważył "FT" - w ostatnich miesiącach Trump wykluczył kraje europejskie z negocjacji prowadzonych z Kijowem i Moskwą.
Kowal: Trump dostrzeże zagrożenie
Kowal wyraził przekonanie, że Trump ostatecznie zgodnie z prawem nie pozwoli Rosji kontrolować terytorium Ukrainy i dostrzeże zagrożenie ze strony Putina. W opinii Kowala amerykański przywódca udzieli gwarancji bezpieczeństwa, których oczekują Kijów oraz europejscy sojusznicy, gdyż nie będzie chciał pozbawić amerykańskich firm możliwości inwestowania w odbudowę Ukrainy po wojnie.
"Politykom bardzo łatwo jest oddzielić gwarancje polityczne od gwarancji biznesowych i wojskowych, ale jeśli w Ukrainie mają być inwestowane prawdziwe pieniądze (firm), to będą (one) żądać poważnych amerykańskich gwarancji" – powiedział Kowal.
Koalicja chętnych
Zapytany o "koalicję chętnych", czyli sojusz krajów, które prowadzą rozmowy o wsparciu Ukrainy w razie osiągnięcia porozumienia pokojowego, polityk ocenił, że zamiast koncentrować się na wspólnych ustaleniach dotyczących sytuacji po zakończeniu konfliktu, należy się skupić na pomaganiu Ukrainie w "ratowaniu jej terytorium już teraz".
"W kwestii +koalicji+ przyjęliśmy trochę błędną perspektywę, ponieważ najważniejsze jest powstrzymanie Rosjan już teraz. (…) Powinniśmy się skoncentrować na (natychmiastowym) taktycznym wsparciu Ukrainy, ponieważ widzę, jak Putin mógłby wykorzystać czas negocjacji z USA" – powiedział Kowal.
Polityk KO został też poproszony o komentarz do wypowiedzi premiera Donalda Tuska, który zapowiedział, że Polska będzie nadal zapewniać Ukrainie wsparcie polityczne i logistyczne, ale nie wyśle żołnierzy w ramach ewentualnej międzynarodowej misji pokojowej. Jak podkreślił Kowal, chodzi o to, by nie doprowadzić do osłabienia polskiej armii, której głównym zadaniem jest ochrona granic kraju przed Rosją i Białorusią. Przypomniał też, że Polska już przekazała Ukrainie znaczącą ilość sprzętu wojskowego.
IAR/PAP/dad