Paweł Majewski zastrzegł, że dostawy minimalnych ilości kontraktowych, które mają być dostarczane są realizowane. - W związku z czym gazu przed zimą nam nie zabraknie. Z drugiej strony oczywiście jest to powód do niepokoju, i nie tylko w obecnej sytuacji, kiedy tego rodzaju działanie powodu potężną presję cenową i nienotowany do tej pory wzrost cen gazu na europejskich rynkach. Ale także jest to powód do niepokoju o przyszłość, bo te działania jasno pokazują, że Gazprom wykorzystuje infrastrukturę gazową i dostawy gazu jako swego rodzaju broń - powiedział prezes PGNiG. A to wszystko w kontekście Nord Stream 2, który czeka na certyfikację. Przedstawiciele Gazpromu i władz na Kremlu mówią, że jeśli zostanie on uruchomiony, gazu będzie więcej i ceny spadną.
W sprawie certyfikacji najpierw decyzję podejmie niemiecki regulator, a później musi ją zatwierdzić Komisja Europejska. Niemieckie ministerstwo gospodarki i energii już wydało opinię, że Nord Stream 2 nie będzie stanowić zagrożenia dla dostaw gazu do Europy. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo jest przeciwnego zdania. Prezes PGNiG Paweł Majewski dodał, że ta opinia niemieckiego ministerstwa została wydana zaledwie w ciągu 4 dni roboczych po złożeniu przez polską spółkę prawie 600 stron materiałów i analiz w tej sprawie. - Co więcej, i to jest duża ciekawostka, opinia tego niemieckiego ministerstwa została utajniona na czas postępowania certyfikacyjnego co powoduje, że strony nie mają do niej dostępu w trakcie trwania postępowania. Jest to bezprecedensowe działanie i może skutkować poważną wadą prawną przyszłej decyzji w naszej ocenie i my oczywiście wykorzystamy wszelkie środki prawne, żeby zapewnić zgodność z prawem Unii Europejskiej wszelkich decyzji podejmowanych przez Nord Stream 2 - powiedział Paweł Majewski.
Stanowisko PGNiG-u jest jednoznaczne - Nord Stream 2 zwiększa zagrożenie dla bezpieczeństwa dostaw gazu i ma na celu ominięcie dotychczasowych tras z kierunku wschodniego. - Gdyby chodziło tylko i wyłącznie o zapewnienie podaży, to można byłoby wykorzystać gazociągi Jamał i Braterstwo, w których przesył został wstrzymany. Tak naprawdę one zapewniają wystarczający zapas mocy przesyłowych i w tym celu Nord Stream 2 nie jest niezbędny - powiedział prezes PGNiG. Dodał, że Nord Stream 2 jest po to, by objejść terytorium Polski, Białorusi i Ukrainy. - Po to, żeby móc skuteczniej manipulować rynkiem w Europie Zachodniej, który już w tej chwili w ponad 40 procentach jest uzależniony od dostaw rosyjskiego gazu - podkreślił prezes PGNiG Paweł Majewski w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia.
IAR/dad