We wrześniu 2019 roku amerykański Kongres zgodził się na sprzedaż Polsce samolotów wraz z wyposażeniem towarzyszącym i usługami o wartości do 6,5 mld USD. Kierownictwu MON udało się wynegocjować obniżenie sumy kontraktu do 4,6 mld USD, czyli około 17,82 mld zł.
To cena podobna do tej, jaką zapłaci Belgia (4,25 mld USD za 34 samoloty), która tak jak Polska nie jest członkiem programu produkcji seryjnej F-35 i dlatego zrezygnowała z offsetu. Wyższa w przypadku Polski cena oznacza większą liczbę wyposażenia towarzyszącego (np. części zamiennych) oraz szerszy pakiet szkoleniowy.
Cena 4,6 mld USD jest ceną netto umowy FMS (procedura zakupu akceptowana przez Kongres USA). Po przekazaniu samolotów trzeba będzie doliczyć około 3 mld złotych podatku VAT, który będzie odprowadzany przez Inspektorat Uzbrojenia do Urzędu Skarbowego.
Główna umowa FMS podpisana przez ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka obejmie pakiet logistyczny i szkolenie, ale także rozbudowę infrastruktury i uzbrojenie, za które trzeba będzie zapłacić w ramach oddzielnych kontraktów.
Zgodnie z wrześniowym komunikatem agencji Defence Security and Cooperation Agency (DSCA, pol. agencja bezpieczeństwa i współpracy) Departament Stanu wyraził zgodę na sprzedaż Polsce maksymalnie 32 myśliwców F-35A Lightning II, 33 silników Pratt & Whitney F-135 (co oznacza jeden silnik zapasowy), a oprócz tego środków walki elektronicznej dowodzenia, kontroli, łączności, komputerowych, nawigacji i identyfikacji (C4I/CNI), elementów systemu wsparcia eksploatacji ALGS i logistycznego systemu informatycznego ALIS, specjalnych flar przeznaczonych dla F-35, usług z zakresu rozwoju i integracji oprogramowania, systemów szkoleniowych i części zamiennych. Umowa dotyczy także szkolenia pilotów oraz wsparcia technicznego i inżynieryjnego.
- Przewidziano też sprzedaż pełnego trenażera misji, stworzenie centrum przeprogramowywania, wsparcie przy przerzucie maszyn ze Stanów Zjednoczonych do Polski, narzędzia i wyposażenie testowe - twierdzi portal Defence24.pl
F-35A to technologiczna rewolucja
F-35 Lightning II i F-22 Raptor to jedyne myśliwce NATO zaliczane do V generacji myśliwców wielozadaniowych, które mają obniżoną wykrywalność przez radary (tzw. stealth). Opracowanie przez Lockheed Martin samolotu F-35 kosztowało prawie półtora biliona dolarów. Tylko dzięki coraz większym zamówieniom Pentagonu na samolot, cena za seryjny myśliwiec spadła do około 80 mln dolarów. Dla przykładu polskie F-16 kosztowały niewiele ponad 40 mln dolarów za samolot. F-35 z powodu cech stealth oraz unikalnej, rozbudowanej elektroniki pokładowej, uważany jest za najnowocześniejszy myśliwiec na świecie.
Lista zakupów dla armii na 2020 rok. Szef MON: na pierwszym miejscu są myśliwce F-35
Tylko Pekin dysponuje podobnymi myśliwcami: J-20 jako odpowiednik F-22 Raptor, a J-31 jako "chiński" F-35. Jednak Chiny nigdy nie ujawniły ich dokładnych danych technicznych. Europa wciąż jest na etapie wstępnych projektów. Brytyjczycy na razie zaprezentowali makietę myśliwca Tempest V-VI generacji, który mają opracować wspólnie ze szwedzkim Saabem.
Berlin i Paryż rok temu doszły do porozumienia w sprawie budowy następcy francuskiego myśliwca Rafale oraz Eurofighter Tajfun, produkowanego przez koncern Airbus. Tak jak brytyjski Tempest będzie należał do V-VI generacji myśliwców. Rosjanie przygotowują do wstępnej produkcji pierwsze egzemplarze Su-57, które, jak twierdzą, mają właściwości "stealth".
Tymczasem Indie zrezygnowały z udziału w rosyjskim projekcie, uważając go za mało perspektywiczny. Inni tradycyjni odbiorcy uzbrojenia z Rosji, np. Chiny, też nie są nim zainteresowani. Jedynym wyjątkiem jest Turcja, która, choć wcześniej sama sporo zainwestowała w program rozwoju F-35, teraz nie może kupić jego seryjnych egzemplarzy. Z listy oczekujących została wykreślona po zakupie rosyjskich rakiet przeciwlotniczych S-400.
F-35 przylecą do Polski. "Obronność i bezpieczeństwo są bezcenne"
W przypadku chińskich myśliwców istnieje poważne podejrzenie, że powstały na podstawie dokumentacji produkcyjnej F-35 zdobytej dzięki włamaniom do sieci informatycznych kooperantów koncernu Lockheed Martin.
Japonia i Korea Południowa, choć kupiły F-35 to próbują samodzielnie opracować myśliwce V generacji. Tokio robi to po odmowie sprzedaży myśliwców F-22 Raptor, a Seul, aby zyskać dostęp do nowych technologii. Koreańczycy niedawno pokazali makietę samolotu KF-X.
Myśliwiec F-35 powstał w trzech wersjach A, B i C. Wersja B, która pozwala na pionowy start i lądowanie trafi do Royal Navy oraz US Marines Corps, gdzie zastąpi myśliwce AV-8 Harrier II.
"Morski" wariant C będzie użytkowany m.in. przez US Navy i zastąpi myśliwce F-18 Hornet. Z kolei "lądowy" F-35A trafi do takich krajów jak: Norwegia, Holandia, Belgia, Japonia, Izrael, Włochy, Wielka Brytania, Dania, Australia, Kanada i Korea Płd. Nad jego kupnem zastanawiają się także Grecja, Singapur i Hiszpania.
Niska wykrywalność kosztem manewrowości i prędkości
Specyfiką F-35 jest to, że jego kadłub i skrzydła są całe pokryte siecią elektronicznych czujników, które pozwalają pilotowi śledzić nie tylko to, co wykryje radar pokładowy, ale także rejestrować to, co się dzieje z tyłu, powyżej i poniżej samolotu.
Myśliwce F-35 mogą być przewodnikami uzbrojonych dronów, wskazywać cele dla rakiet innych rodzajów wojsk, wymieniać się danymi z satelitami i innymi maszynami NATO.
Polska kupi samoloty F-35. "To początek drogi"
Poprzez swoją bardzo niską wykrywalność mogą z zaskoczenia zwalczać myśliwce poprzednich generacji.
F-35 ma zastąpić F-16 w roli standardowego myśliwca NATO, dlatego jest przystosowany do przenoszenia bomb jądrowych (typu B-61) oraz do ataków konwencjonalnymi bombami i rakietami na cele naziemne. Myśliwiec F-35 rozwija prędkość do 2200 km/h i lata na maksymalnym pułapie 15 tys. m. Waga samolotu z paliwem i uzbrojeniem to 29-31 ton.
Kiedy przylecą?
Nowe F-35 z polskimi szachownicami zostaną przekazane polskim pilotom najprawdopodobniej już w 2024 roku, ale na początku będą wykorzystywane do ich szkolenia w bazach US Air Force.
Ekspert o samolotach F-35: to najnowocześniejsze środki bojowe w arsenale lotniczym
Pierwsza eskadra (16 maszyn) osiągnie gotowość operacyjną (IOC) w 2026 roku. Druga zostanie doprowadzona do stanu IOC do roku 2030.
"Polskie" F-35A będą wyposażone w najnowszą wersję oprogramowania, czyli Block 4. Dzięki temu będą uzbrojone w bomby GBU-54/B, zasobniki szybujące AGM-154C-1 JSOW i pociski powietrze-powietrze AIM-9X Sidewinder Block II. Na ich wyposażeniu znajdzie się też 25 mm działko GAU-12U.
Całość uzbrojenia dla zapewnienia mniejszej wykrywalności przez radary będzie schowana w kadłubie. Amerykanie przystosowali F-35 do przenoszenia w lukach norweskich rakiet NSM do zwalczania okrętów, które ma na wyposażeniu Polska Marynarka Wojenna.
Gdzie będą bazy polskich "Błyskawic II"?
W siłach powietrznych F-35A mają zastąpić samoloty Su-22 oraz MiG-29, dlatego powinny być eksploatowane w Malborku i Mińsku Mazowieckim. Decyzja wiąże się też wyborem przez MON miejsca, gdzie dla nowych maszyn będą zbudowane schrony przeciwlotnicze i wyposażenie lotniskowe.
Nowe myśliwce F-35A noszą nazwę "Błyskawica II" (Lightning II) - to nawiązanie do słynnych myśliwców P-38 Lightning koncernu Lockheed, które w 1943 roku zestrzeliły nad Pacyfikiem japoński bombowiec "Betty", na którego pokładzie leciał admirał Isoroku Yamamoto, twórca planu ataku na Pearl Harbor.
P-38 wsławił się też skuteczną osłoną bombowców B-17 w ich nalotach na Niemcy, dlatego piloci Luftwaffe nazwali go "diabłem z rozwidlonym ogonem".
P-38 Lightning w wersji rozpoznawczej to maszyna, na której w lipcu 1944 roku zginął słynny pisarz Antoine de Saint-Exupery, autor "Małego Księcia". Dziś koncern Lockheed Martin, producent samolotów F-16 i F-35A, jest największym koncernem zbrojeniowym na świecie.
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/Defence24.pl/Stanisław Brzeg-Wieluński