We wtorek węgierski koncern energetyczny MOL przekazał, że dostawy ropy przez rurociąg Przyjaźń zostały tymczasowo wstrzymane. W rosyjskim ataku rakietowym miał zostać uszkodzony nie sam rurociąg, lecz jedynie stacja transformatorowa zapewniająca przepływ ropy.
W środę po południu przebywający z wizytą w Belgradzie węgierski minister spraw zagranicznych i handlu Peter Szijjarto informował już, że dostawy ropy naftowej na Węgry rurociągiem Przyjaźń, tymczasowo wstrzymane we wtorek, zostały wznowione.
Polityk dodał, że obecnie ciśnienie w rurociągu jest jeszcze niskie, ale prowadzone są prace techniczne w celu przywrócenia jego normalnego poziomu. - Bezpieczeństwo dostaw energii na Węgry nie było zagrożone nawet wówczas, gdy praca rurociągu została wstrzymana. W ramach odpowiedzialnej polityki energetycznej mamy znaczne zapasy surowca, więc tego typu przerwy nie zagrażają bezpieczeństwu naszych dostaw energii - podkreślił minister.
Z ropociągu Przyjaźń dostarczany jest surowiec do głównej rafinerii MOL w Szazhalombatta na południe od Budapesztu.
Problemy z prądem w Mołdawii
Z kolei mołdawskie władze podały, że we wtorek z nieznanych przyczyn wstrzymany został też przesył prądu z Rumunii poprzez sieć Isaccea-Vulcanesti.
Rząd w Kiszyniowie ogłosił 6 listopada, że doszedł do porozumienia z Rumunią w sprawie dostaw z tego kraju energii elektrycznej. Powodem było ograniczanie jej przesyłu z kontrolowanej przez Rosjan elektrowni Cuciurgan w separatystycznym Naddniestrzu.
Obecnie rumuński prąd stanowi już ponad 90 proc. energii elektrycznej zużywanej w Mołdawii.
11 października po serii ataków rakietowych na Ukrainę część Mołdawii została pozbawiona prądu, a rząd ogłosił, że rozpoczyna poszukiwania alternatywnych źródeł zaopatrzenia w prąd. Od tego czasu udział ukraińskiej energii elektrycznej sprowadzanej do Mołdawii spadł z 30 do zaledwie kilku procent.
PAP/dad