Do tej pory na wprowadzenie restrykcji nuklearnych wobec Rosji przeciwne były przede wszystkim Węgry, ale też Francja i Bułgaria, które tłumaczą, że mają zawarte kontrakty na dostawy paliwa energetycznego z Rosji.
Propozycja czwórki krajów przewiduje maksymalny dwuletni okres przejściowy pozwalający na dokończenie bądź wycofanie się z istniejących kontraktów z Rosatomem. Derogacja pozwoliłaby na odmrażanie aktywów rosyjskiej spółki i na dostęp do funduszy.
W dokumencie podkreślono, że unijne kraje stopniowo rezygnują ze współpracy z Rosatomem. Na przykład w marcu ubiegłego roku ogłoszono przetarg na budowę nowej elektrowni jądrowej w Czechach, w którym nie pozwolono na udział rosyjskiemu koncernowi. Z kolei w maju tego roku Finlandia odwołała planowany projekt elektrowni jądrowej z wykorzystaniem technologii dostarczanej przez Rosatom.
Specjalny wyjątek dla Węgier
Specjalny wyjątek przewidziano dla Węgier, które w ubiegłym roku dały zgodę rosyjskiemu dostawcy technologii jądrowej na budowę dwóch nowych bloków elektrowni Paks. Ma ona się zakończyć w 2032 roku. Polska i kraje bałtyckie wprawdzie podkreślają, że to jeszcze bardziej uzależni Węgry od Rosji i Rosatomu, ale dopuszczają indywidualne odstępstwa dla Budapesztu w najbliższych 9 latach. Cztery kraje proponują też zakaz inwestowania w cywilny sektor energii jądrowej w Rosji. Jest również zakaz importu wzbogaconego uranu.
W dokumencie napisano, że zgodnie z dostępnymi danymi w 2021 roku Francja, Niemcy, Holandia i Szwecja kupiły od Rosji wzbogacony uran za ponad 300 milionów euro. W ubiegłym roku Holandia i Szwecja zaprzestały go sprowadzać z Rosji, natomiast Francja i Niemcy kontynuowały zakupy za ponad 450 milionów euro.
Polska i kraje bałtyckie naciskając na odcinanie Rosji od kolejnych źródeł finansowania, zaproponowały tymczasowe sfinalizowanie na dokończenie kontraktów.
W propozycji jest również zakaz zawierania nowych umów z Rosatomem i jakąkolwiek rosyjską firmą z sektora energetyki jądrowej.
IAR/dad