Wykład "Polska i Ukraina w Wielkiej Strategii Stanów Zjednoczonych" odbył się w ramach Spotkań Ossolińskich. Dyplomata nakreślił stosunek USA do tej części Europy od "Czternastu punków prezydenta Wilsona", poprzez wojnę światową, po Zimną Wojnę i rozpad Związku Sowieckiego. Podkreślił znaczenie Ukrainy dla budowania świata demokratycznego w Europie i poparcie dla tego kraju w Polsce oraz w Stanach Zjednoczonych, zarówno wśród demokratów, jak i republikanów. Publiczność w trakcie panelu dyskusyjnego po wykładzie zadała wiele pytań, miedzy innymi o przyszłość Krymu i Donbasu, sankcje wobec Rosji, Międzymorze, znaczenie diaspory ukraińskiej w Stanach Zjednoczonych.
Lwowianie podczas spotkania z Danielem Friedem. Fot.: Wojciech Jankowski/Kurier Galicyjski
Daniel Fired pozytywnie ocenił podpisanie w sierpniu bieżącego roku umowy między Stanami Zjednoczonymi, Polską i Ukrainą. - Jestem zwolennikiem takiej współpracy. Musimy pokazać Ukraińcom, że nie są sami na świecie. Rola Polski jest tu kluczowa. Ukraińcy patrzą na Polskę, jak na dobry wzór - tłumaczył Fried.
Dyplomata zaznaczył, że Polska współpracując z Ukrainą, działa we własnym interesie. Stwierdził ponadto, że należy wspierać Białoruś, nawet jeśli nie jest demokratyczne. - Czy jest w naszym interesie, polskim, amerykańskim i ukraińskim, utrzymywać suwerenność Białorusi nawet w tym kształcie? Sądzę, że tak! - mówił.
Daniel Fried, był koordynatorem Departamentu Stanu USA ds. polityki sankcji w latach 2013-2017, asystentem sekretarza stanu ds. europejskich i euroazjatyckich w latach 2005–2009, a także ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce w latach 1997–2000.
Wojciech Jankowski/Kurier Galicyjski