Oczekuje się, że zgoda na neutralność klimatyczną zapadnie na rozpoczynającym się jutro dwudniowym szczycie z udziałem unijnych przywódców. Minister Konrad Szymański podkreślił, że Warszawa domaga się, by we wnioskach ze szczytu wpisano szczegółowe gwarancje, iż polityka klimatyczna nie będzie szkodliwa dla polskiej gospodarki opartej obecnie w większości na węglu. „Bez takich twardych przesłanek tego porozumienia nie będzie. Polska z dużą determinacją poszukuje porozumienia, ale na razie go nie mamy, przynajmniej nie w tym wymiarze, w jakim byśmy chcieli. Problemem z całą pewnością będą te państwa, które wolałyby, żeby zobowiązanie do neutralności klimatycznej miało charakter bardzo skrótowy, bardzo płytki, w zasadzie bez całego kontekstu, na którym nam zależy” - powiedział minister Szymański. Poinformował też, że Polska zgłosiła poprawki do projektu wniosków ze szczytu. Dotyczą one głównie rekompensat kosztów transformacji energetycznej oraz jednomyślności przy podejmowaniu kluczowych decyzji w przyszłości dotyczących realizacji strategii neutralności klimatycznej.
W czerwcu Polska, Czechy, Węgry i Estonia zablokowały przyjęcie wniosków na unijnym szczycie na temat neutralności klimatycznej ze względów na zbyt ogólnikowe zapisy. Teraz mają one być rozbudowane. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka widziała ich projekt. Jest między innymi zapowiedź utworzenia mechanizmu sprawiedliwej transformacji w wysokości 100 miliardów euro. Jednak na razie tylko nieco ponad 5 miliardów euro to żywa gotówka, przeznaczona w budżecie.
Reszta to gwarancje prywatne i tak zwana dźwignia finansowa. Ponadto są też deklaracje Europejskiego Banku Inwestycyjnego dotyczące wsparcia inwestycji w wysokości biliona euro w formie nisko oprocentowanych pożyczek. Są również gwarancje, o które w ostatnich latach zabiegała Polska, że każdy kraj ma prawo do decydowania o doborze własnej struktury produkcji i konsumpcji energii.
IAR/ks