Uczestniczki wiecu w rozmowie z Polskim Radiem mówią, że przyszły wesprzeć swoich mężów, którzy codziennie zbierają się na wiecach.
Pani Adela z Mińska mówi, że Łukaszenka rządzi już 26 lat i chciałaby w końcu zobaczyć innego prezydenta Białorusi. - Chcę nowego prezydenta, zmian w moim kraju i chcę, aby moja wnuczka, która dopiero co się urodziła, poznała innego prezydenta i inne państwo, w którym mieszka - mówi pani Adela.
Z kolei pani Maria mówi, że dołączyła do łańcucha solidarności, aby wesprzeć przemiany na Białorusi. - Jestem tu, aby poprzeć kobiety, nasz kraj i naród w wielkim proteście, akcji solidarności z ludźmi i pokazać, że nas jest dużo - powiedziała pani Maria.
Łańcuch kobiet ustawił się od stołecznego bazaru Kamarouka do ulicy Jakuba Kołasa. Liczył około kilometra długości.
IAR/ho