Decyzja o objęciu restrykcjami Jewgienija Prigożyna weszła w życie w tym samym dniu co sankcje wobec osób odpowiedzialnych za próbę otrucia nowiczokiem rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Według unijnych dyplomatów z którymi rozmawiała brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka, to nie jest przypadek. Jewgienij Prigożyn prześladował rosyjskiego opozycjonistę, miał mu także grozić śmiercią. Unijnymi sankcjami został jednak ukarany za łamanie embarga na dostawy broni do Libii bo w tej sprawie Wspólnota miała pełną dokumentację wskazującą bezpośrednio na jego odpowiedzialność.
W uzasadnieniu decyzji opublikowanej w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej mowa jest wprost o powiązaniach finansowych z grupą Wagnera. To prywatna rosyjska armia, oficjalnie działająca poza strukturami rosyjskiego wojska, ale według amerykańskiego wywiadu, najemnicy współpracują z rosyjskimi siłami i szkolą się w bazach rosyjskiego ministerstwa obrony.
IAR/dad