Firma, która ma w piątek uzyskać autoryzację w Unii, poinformowała w ubiegłym tygodniu, że nie będzie w stanie dostarczyć wszystkich, zaplanowanych szczepionek w pierwszym kwartale i że dostawy zostaną znacznie zmniejszone. Wiele informacji w umowie zostało zaczernionych w związku z tajemnicą handlową, ale Komisja podkreśla, że kluczowe dla niej kwestie są czytelne.
Firma AstraZeneca uważa, że nie łamie umowy, bo nie ma w niej zobowiązania do przestrzegania harmonogramu dostaw, a jest jedynie zapis o dołożeniu wszelkich starań, by dostawy były realizowane na czas. Komisja widzi to inaczej. Poza tym w przeciwieństwie do AstraZeneki Bruksela uważa, że dwie z czterech fabryk firmy, które są na terenie Wielkiej Brytanii, powinny zaopatrywać unijne kraje. - Nie ma co do tego wątpliwości, że w umowie są twarde zobowiązania dotyczące dostaw zgodnie z harmonogramem. Poza tym jest zapis, że wszystkie fabryki wspomniane w umowie będą przyczyniać się do zapewnienia dostaw do Unii Europejskiej - powiedział rzecznik Komisji Eric Mamer.
Jeśli chodzi o klauzulę dotyczącą wszelkich starań, to istotnie taki zapis jest w umowie dziś opublikowanej. Komisja przekonuje, że to standardowy zapis, wykorzystywany przy umowach wstępnych. A te w sprawie dostaw szczepionek zostały podpisane latem, kiedy preparaty jeszcze nie były opracowane, a tym bardziej zatwierdzone.
IAR/dad