Unię czeka ogromny kryzys migracyjny? Polski ambasador ostrzega

Otwarcie nowych szlaków migracyjnych do Unii Europejskiej może doprowadzić do ogromnego kryzysu - podkreślił ambasador Polski przy Unii Andrzej Sadoś. Dodał, że Polska zapewnia odpowiednią i właściwą ochronę na granicy z Białorusią, która jest zewnętrzną granicą Wspólnoty. Podkreślił, że konieczne są sankcje na reżim w Mińsku.

Andrzej Sadoś

Twitter/@PLPermRepEU

Z informacji brukselskiej korespondentki Polskiego Radia Beaty Płomeckiej wynika, że Andrzej Sadoś przedstawił na spotkaniu unijnych ambasadorów w Brukseli prezentację ze slajdami, zdjęciami oraz danymi o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Poinformował, że od sierpnia Polska zmaga się ze zwiększoną presją migracyjną. W tym roku było ponad 8 tysięcy prób nielegalnego przekroczenia granicy, w sierpniu prawie 3,5 tysiąca a we wrześniu 4 tysiące. Byli to głównie obywatele Iraku, Afganistanu, Syrii, Rosji i Somalii. Ponad 1500 osób nielegalnie przekroczyło granicę. Ambasador powiedział, że kilka dni temu 3 migrantów znaleziono martwych w pobliżu granicy na terytorium Polski, że były to trzy oddzielne incydenty, które badają prokuratorzy. Te ofiary, jak mówił - to efekt cynicznych działań reżimu Łukaszenki, który instrumentalnie traktuje migrantów do celów politycznych.

Andrzej Sadoś podkreślał, że cudzoziemcom zatrzymanym na terytorium Polski udzielana jest doraźna pomoc, w razie potrzeby także hospitalizacja. Zwrócił też uwagę na niedawną decyzję Mińska o zniesieniu wiz z Pakistanem, Jordanią, Egiptem i RPA, oraz wykorzystanie między innymi lotniska w Grodnie, blisko granicy z Polską, do obsługi lotów międzynarodowych. - Oznacza to, że będziemy musieli stawić czoła dalszemu wzrostowi presji migracyjnej - mówił ambasador Andrzej Sadoś.

Sadoś: Polska wprowadza odpowiednie działania 

Na razie, jak podkreślał, mimo wzmożonej presji migracyjnej, Polska wprowadza odpowiednie działania, by zwiększyć skuteczność przeciwdziałania nielegalnym przekroczeniom granic. Powiedział, że Polska wykorzystuje wszystkie niezbędne narzędzia do wzmocnienia ochrony granic, w tym dodatkowe bariery fizyczne i że na razie nie ma potrzeby zwracać się do unijnych instytucji i państw członkowskich o wsparcie. Ambasador przywołał komentarz przewodniczącej Komisji Europejskiej o hybrydowym działaniu reżimu w Mińsku na granicy polsko-białoruskiej. - Zorganizowana kampania dezinformacyjna jest częścią tej wojny hybrydowej - dodał Andrzej Sadoś.

Sadoś zaapelował o kontynuowanie nacisków na białoruski reżim, między innymi poprzez sankcje. - Im bardziej będą one dotkliwe dla elit, tym bardziej prawdopodobne jest, że otworzą się one na dialog - powiedział ambasador. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka informowała kilkanaście dni temu, że między innymi na wniosek Warszawy, rozpoczęły się prace nad restrykcjami w związku z podsycaniem przez białoruski reżim kryzysu migracyjnego.

Ambasador podkreślał też, że Rosja stara się wykorzystać słabość Białorusi do realizacji swoich celów, także w sferze wojskowej. Mówił, że stała obecność wojsk rosyjskich na Białorusi znacznie pogorszyłaby sytuację bezpieczeństwa w regionie i całej Europie. Jego zdaniem, Unia powinna się zastanowić nad określeniem polityki nieuznawania ewentualnych decyzji Łukaszenki prowadzących do postępującej aneksji Białorusi przez Rosję.

IAR/dad