Rzecznik napisał też na Twitterze, że polscy funkcjonariusze podejmują adekwatne działania, skutecznie chroniąc granicę. W tym celu używają m.in. armatek wodnych. Podlaska policja z kolei poinformowała, że białoruskie służby nie reagują na dewastację płotu i agresję.
00:13 11402208_2.mp3 Rzecznik rządu o forsowaniu granicy przez migrantów (IAR)
Resort obrony podał również, że migranci "wyposażeni przez białoruskie służby w granaty hukowe, obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy".
"W wyniku ataku osób inspirowanych przez stronę białoruską jeden z policjantów został dość poważnie ranny. Prawdopodobnie doszło do pęknięcia kości czaszki po uderzeniu przedmiotem" - podała policja na Twitterze.
Ze zdjęć zrobionych z powietrza od strony białoruskiej wynika, że policyjna armatka wodna przemieszczała się wzdłuż granicznego ogrodzenia w pobliżu przejścia. Używana była wobec osób, które przedostawały się przez pierwszą część ogrodzenia na granicy.
- Zostaliśmy zaatakowani, lecą w nas kamienie - podał rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa.
Straż Graniczna zamieściła na Twitterze film, na którym widać jak w stronę polskich funkcjonariuszy przerzucane są kamienie oraz przedmioty, z których wydobywa się dym.
"Cudzoziemcy rzucali kamieniami, rozbili szybę w pojeździe wojska"
Wcześniej doszło do siłowej próby przekroczenia granicy polsko-białoruskiej przez ok. 100-osobową grupę w okolicach miejscowości Dubicze Cerkiewne. - Używano laserów koloru zielonego, żeby oślepić naszych funkcjonariuszy. Cudzoziemcy rzucali kamieniami. Rozbili szybę w pojeździe wojska. Nikt nie został ranny. Próba została udaremniona w całości - przekazała st. chor. sztab. Ewelina Szczepańska z sekcji prasowej Straży Granicznej.
Do drugiej próby sforsowania granicy polsko-białoruskiej doszło w okolicach miejscowości Czeremcha. Brało w niej udział ok. 50 cudzoziemców. - Była to również bardzo agresywna grupa. Rzucano gałęziami, kłodami, kamieniami. Jeden z żołnierzy został uderzony kamieniem w głowę. Mimo kasku miał rozciętą głowę. Na miejsce wezwano pomoc medyczną - dodała Szczepańska.
Kryzys na polsko-białoruskiej granicy
Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 33 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego 5,3 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu.
Od 2 września w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni.
Do połowy przyszłego roku na odcinku granicy z Białorusią stanie stalowy płot zwieńczony drutem kolczastym i wzbogacony o urządzenia elektroniczne. Zapora o długości 180 km i 5,5 m wysokości powstanie na terenie Podlasia. Wzdłuż granicy zamontowane będą czujniki ruchu oraz kamery dzienne i nocne. Na terenie Lubelszczyzny naturalną zaporą jest rzeka Bug.
IAR/PAP/PR24/pb/dad