- Suma obu tych pakietów sprawia, że to już jest duży problem dla Mińska. Ten czerwcowy jest bardziej daleko idący, co zmienia faktu, że te przedsiębiorstwa, które zostały włączone do piątego pakietu będą miały spory problem. Główne pytanie jest w jakim stopniu i czy w ogóle, uda im się ten unijny reżim sankcyjny, ale też i amerykański, wsparty przez Brytyjczyków i Kanadyjczyków obchodzić - powiedział Wojciech Konończuk.
Wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich powiedział, że przy każdych sankcjach wyzwaniem jest pilnowanie, by nie były omijane. Tak jest teraz, w przypadku unijnych sankcji na Białoruś, a w przeszłości bywało w przypadku amerykańskich sankcji na Koreę Północną czy Iran. - Dlatego, że te reżimy nie stoją w miejscu, one są dosyć elastyczne i one zawsze próbują obchodzić sankcje. W przypadku Białorusi mamy wsparcie bardziej nieformalne, niż formalne ze strony rosyjskiej. Myślę, że Rosja będzie głównym partnerem i sprzymierzeńcem reżimu w Mińsku jeśli chodzi o próbę obejścia tych sankcji. Myślę, że te porty rosyjskie będą służyły jako pewnego rodzaju wrota na świat tych produktów białoruskich, które dotychczas były wysyłane na przykład przez porty państw bałtyckich - dodał wicedyrektor OSW.
Unijne sankcje na białoruski reżim za atak hybrydowy z wykorzystaniem migrantów weszły w życie w czwartek. Obejmują 17 urzędników i 11 firm, między innymi białoruskie linie lotnicze Belavia, biura turystyczne i hotele w Mińsku. Na liście sankcyjnej znalazły się też firmy finansujące reżim Łukaszenki: zakłady chemiczne Grodno Azot, czy firma petrochemiczna Biełarusnieft.
IAR/dad