- Nie ma żadnej różnicy między niewielkim wtargnięciem i pełnowartościowym wtargnięciem. Nie można być w połowie najechanym czy w połowie agresywnym. Agresja albo jest albo jej nie ma - powiedział Kułeba podczas briefingu.
00:55 11511651_1.mp3 Ukraina nie widzi różnicy między małą, a dużą agresją ze strony Rosji - tak ukraiński szef dyplomacji skomentował słowa prezydenta USA Joe Bidena, który zapowiedział, że rodzaj ewentualnych sankcji przeciwko Rosji będzie zależał od skali agresji wobec Ukrainy. O szczegółach z Kijowa Paweł Buszko (IAR)
Zaznaczył, że faktem jest, iż od 2014 roku trwa agresja Rosji przeciwko ukraińskiemu państwu. Ocenił, że wojskowego najazdu nie można dzielić na mały i duży. "Rosja już jest na terytorium Ukrainy, Rosja już zabija ukraińskich żołnierzy" - podkreślił, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Kułeba: nie będziemy płacić krwią swych obywateli
- Nasze stanowisko (...) jest bardzo proste: Rosja jest zdolna do działania nielinearnego, ale błędy 2014 roku nie mają prawa się powtórzyć - dodał. - I dlatego nie przyjmiemy żadnych prób - jeśli takie będą - wyjaśniania Ukrainie, że nie należy czegoś robić, by powstrzymywać Rosję... To wszystko już przeszliśmy. Wszystkie te lekcje historii odrobiliśmy - zaznaczył ukraiński minister spraw zagranicznych. - I nie będziemy znowu płacić krwią swoich obywateli za brak zdolności ze strony naszych partnerów do szybkiego i dokładnego wyciągania wniosków w sprawie działań Rosji - zapowiedział Kułeba.
Podkreślił, że nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że USA i osobiście prezydent Joe Biden wspierają Ukrainę, ani co do tego, że wspierają Ukrainę nie tylko słowami, ale też konkretnymi działaniami. Nie wątpi też w to, że w przypadku rozpoczęcia aktywnych bojowych działań USA i UE nie będą mieć innego wyboru niż zastosowanie ostrych sankcji wobec Rosji - pisze Interfax-Ukraina.
Minister spraw zagranicznych wyraził również przekonanie, że USA są gotowe do wsparcia Ukrainy w obliczu ekonomicznych wyzwań, które pojawiają się w związku z eskalacją ze strony Rosji. Moskwa nie tylko grozi bronią, ale jednocześnie eskaluje paniczne nastroje, aby rozchwiać ukraińską gospodarkę, wystraszyć inwestorów - uważa Kułeba.
Oświadczył, że jest gotowy do spotkania ze swoimi odpowiednikami z USA i Rosji, Antonym Blinkienem i Siergiejem Ławrowem, jeśli szef rosyjskiej dyplomacji się na to zgodzi.
PAP/IAR/dad