Redakcja Polska

Organizatorzy nielegalnego szlaku migracyjnego na listach sankcyjnych UE i krajów Zachodu

27.01.2022 11:35
Przedstawiciele białoruskiej straży granicznej, linie lotnicze, biura podróży i hotele - osoby i białoruskie instytucje zaangażowane w organizację nielegalnego szlaku migracyjnego znajdują się na listach sankcyjnych Unii Europejskiej i krajów Zachodu.
Oddziaływanie białoruskich służb sprzyja radykalizacji cudzoziemców i wzmacnia ich agresję - napisał Stanisław Żaryn
"Oddziaływanie białoruskich służb sprzyja radykalizacji cudzoziemców i wzmacnia ich agresję" - napisał Stanisław Żaryn DWOT

Na listach zakazujących wjazdu i współpracy z UE oraz Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią i Kanadą są też białoruscy sędziowie wydający polityczne wyroki wobec opozycjonistów - powiedział w czwartek PAP rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

W sumie objętych sankcjami UE, USA Kanady i Wielkiej Brytanii zostało kilkadziesiąt osób i podmiotów wspomagających działania reżimu Aleksandra Łukaszenki. - Tak długa i różnorodna lista osób i podmiotów objętych ogłoszonymi w grudniu sankcjami pokazuje, jak wiele instytucji białoruskich zostało zaangażowanych przez reżim Łukaszenki w operację hybrydową przeciwko krajom Unii Europejskiej - zaznaczył rzecznik.

Agresywne działania Białorusi

Żaryn podkreślił, że napór nielegalnej migracji na granicę zewnętrzną Unii "to przejaw państwowej agresji przeciwko krajom granicznym UE". - Mamy do czynienia z agresywnymi działaniami państwa białoruskiego przeciwko Polsce, Litwie i Łotwie - ocenił

Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych przypomniał, że sankcje UE polegają na zakazie wjazdu, zamrożeniu środków finansowych znajdujących się w UE oraz zakazie współpracy handlowej, technicznej i finansowej ze wskazanymi podmiotami.

17 osób i 11 podmiotów

Na ostatniej liście UE znalazło się 17 osób i 11 podmiotów. Są to przedstawiciele białoruskiej straży granicznej, w szczególności funkcjonariusze jej specjalnego oddziału ASAM kontrolowanego przez Wiktara Łukaszenkę, odpowiedzialni za utrzymywanie szlaku migracyjnego, by destabilizować granicę zewnętrzną Unii Europejskiej. Sankcjami objęci zostali Ihar Anatolevich Kruchkou, Anatol Piatrovich Lapo, Kanstantsin Henadzevich Molastau, Pavel Mikalaevich Kharchanka, Ihar Mikalaevich Gutnik, Aliaksandr Barysavich Davidziuk, Maksim Viktaravich Butranes - wyliczył Żaryn.

Przypomniał, że wśród objętych sankcjami są przywożące migrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu państwowe linie Belavia oraz Cham Wings Airlines operator lotów czarterowych z Syrii, organizujące im pobyt na Białorusi hotele i biura podróży – będące częścią białoruskiego departamentu ds. prezydenckich państwowe przedsiębiorstwo turystyczne CentrKurort, organizator turystyki Oskartour, hotele Mińsk i Planeta oraz stambulska firma Vip Grup zajmująca się usługami paszportowymi i wizowymi.

Na unijnej liście są też m.in. rzecznik prasowy białoruskiego MSZ Anatol Anatolyevich Glaz, prokurator Siarhei Siarheevich Girgel i sędziowie wydający politycznie umotywowane wyroki przeciwko przywódcom i działaczom opozycji - troje sędziów Sądu Najwyższego Ihar Viachaslavavich Liubavitski, Valiantsina Genadzeuna Kulik, Hanna Mikhailauna Sakalouskaya oraz dwóch mińskich sędziów Siarhei Aliaksandravich Epikhau i Dzmitry Siarheevich Karsiuk - wskazał.

Mieli oni m.in. wydawać wyroki w sprawach kandydata w wyborach prezydenckich w 2020 r. Wiktara Babaryki, doprowadzić do likwidacji białoruskiego oddziału Komitetu Helsińskiego, czy skazywać ludzi na kolonię karną, więzienie i areszt domowy za uczestnictwo w pokojowych protestach, publikowanie postów w mediach społecznościowych czy używanie biało-czerwono-białej flagi Białorusi.

Lista obejmuje też szefa państwowej telewizji ONT Marata Siarheevicha Markaua - powiedział Żaryn. Są tam też państwowe firmy petrochemiczne i chemiczne - Grodno Azot, Belorusneft czy producenta opon Belshina, które są dla reżimu Łukaszenki źródłem znacznych dochodów oraz represjonują swoich pracowników za udział w protestach opozycji.

Restrykcje USA, Wielkiej Brytanii i Kanady

Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Kanada swoimi restrykcjami objęły w sumie 20 osób i 12 podmiotów prawnych - podał. To m.in. bezpośrednio związani z rodziną Łukaszenki przedstawiciele reżimu - syn dyktatora Dzmitry Łukaszenka, blisko związany z synami Łukaszenki wiceminister spraw wewnętrznych Dmitriy Mikhailovich Korzyuk i trener hokeja Aleksandra Łukaszenki i jego synów, członek Narodowego Komitetu Olimpijskiego Białorusi Dzmitriy Yurievich Baskau.

Do USA, Kanady i Wielkiej Brytanii nie mogą też wjechać przedstawiciele białoruskiego reżimu odpowiedzialni za sprawy wewnętrzne oraz ochronę granic państwa oraz represje wobec społeczeństwa - mówił rzecznik.

Sankcjami gospodarczymi objęte zostały białoruskie banki zapewniające finansowe wsparcie dla działań reżimu Łukaszenki oraz firmy z sektora chemicznego - producentce nawozów potasowych, czy transportu - państwowe linie lotnicze cargo TransAviaExport.

Żaryn zaznaczył, że z sektora zbrojeniowego ograniczenia dotykają podmiotów zajmujących się produkcją i eksportem uzbrojenia, wykorzystywanych w wojsku systemów elektronicznych oraz oprogramowania do militarnego zastosowania.

Z branży turystycznej sankcje zastosowano - jak w UE - wobec CentrKurort. Kontrolowane przez kancelarię Łukaszenki i jego syna Wiktara państwowe przedsiębiorstwo turystyczne zajmowało się wystawianiem zaproszeń, na podstawie których trafiający na nielegalny szlak migracyjny otrzymywali wizy białoruskie - podał Żaryn.


PAP/dad

Na świecie wzrasta wiedza o ratującej Żydów Grupie Ładosia

26.01.2022 17:16
Na świecie wzrasta wiedza o działalności Grupy Ładosia, każde spotkanie na ten temat pomaga ją przekazywać dalej, ale też pomaga nam w ustalaniu kolejnych faktów, bo ta historia jest wciąż odkrywana - mówi Monika Maniewska, badaczka z Instytutu Pileckiego.

Polska coraz bliżej kolei zasilanej zieloną energią

27.01.2022 10:16
Województwo łódzkie przeciera w kraju szlaki w zakresie przejścia transportu kolejowego na zasilanie odnawialnymi źródłami energii - czytamy w czwartkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".