"Mamy informacje, że wśród sił okupantów są tworzone „oddziały zaporowe”, które nie pozwalają (rosyjskim - red.) żołnierzom na odwrót. Oznacza to, że jest odtwarzany sposób prowadzenia wojny przez Hitlera i Stalina" - skomentował Fiodor Wenisławski. W czasie II wojny światowej podobne oddziały zaporowe wystawiało NKWD.
Według deputowanego do ukraińskiej Rady Najwyższej takie oddziały zaporowe Kadyrowców - czyli czeczeńskich sił specjalnych, podlegających sterowanemu z Kremla przywódcy Czeczenii Ramzanowi Kadyrowowi - stacjonują w okolicy Kijowa - Zbiornika Kijowskiego, Irpinu, Hostomelu, Buczy. Mają one za zadanie między innymi uniemożliwiać rosyjskim żołnierzom unikania walki z siłami zbrojnymi Ukrainy. Fiodor Wenisławski widzi w tym powód do optymizmu, "ponieważ wróg jest potężny, ale nie niepokonany".
Wcześniej wynajęci przez Rosję czeczeńscy bojówkarze zajęli między innymi Zaporoską Elektrownię Jądrową, o czym informował jeden z członków ukraińskiej delegacji Dawid Arachamija na rozmowach pokojowych z Rosją. Jak uprzedzał, działania tych sił mogą być nieprzewidywalne.
IAR/dad