Melnyk od blisko ośmiu lat reprezentuje Ukrainę w Niemczech i dostrzega, że "w ciągu ostatnich 50 dni niemiecka polityka przeszła bolesną drogę". "Niemcy żyli w świecie, w którym wszystko wyglądało różowo i w którym czuli się bezpieczni. Militarnie, a także energetycznie. Teraz ludzie zdali sobie sprawę, że te kłamstwa upadają" – uważa Melnyk.
Prezydent federalny Steinmeier przyznał się do błędów w polityce wobec Rosji, jednak zaproszenia do Kijowa nie otrzymał. "Nie ma wątpliwości, że pan Steinmeier może w przyszłości odwiedzić Ukrainę. Nie chodzi o to, czy jego zdystansowanie się od najpoważniejszych błędów w polityce Rosji było wystarczające" – wyjaśnia Melnyk i podkreśla, że "potrzeba nie tylko słów, ale przede wszystkim odważnych czynów, aby naprawić fatalnie błędne decyzje. Najwyraźniejszym znakiem solidarności Niemiec z Ukrainą byłoby natychmiastowe embargo na rosyjski gaz i ropę".
Wizyta Scholza w Kijowie - priorytetem
Jak dodaje ambasador, obecnie to wizyta kanclerza Scholza w Kijowie byłaby priorytetem, bo on i jego rząd mogą podejmować konieczne decyzje, dotyczące broni dla Ukrainy lub kolejnych sankcjach wobec Moskwy.
"Byłoby dobrze, gdyby kanclerz federalny podjął tę podróż. Bardzo sobie tego życzymy. Byłby to nie tylko symboliczny gest, ale także znak, że Olaf Scholz wierzy w zwycięstwo Ukrainy" – mówi Melnyk. "Niemcy nie są liderami, jeśli chodzi o ważne dla Ukrainy decyzje, takie jak zaostrzanie sankcji czy dostawy broni". Jego zdaniem ta powściągliwa postawa kanclerza to znak, że może on liczyć na powrót do porozumienia z Rosją.
Putin bohaterem, Ukraina - wrogiem
"To Rosja zaatakowała nas. Dla Rosji i dla społeczeństwa rosyjskiego jesteśmy wrogiem numer jeden. Słychać to także tutaj, na rosyjskich ulicach w Berlinie czy Hanowerze, gdzie bohaterem jest Putin, a zbrodnie wojenne w Buczy są „inscenizowane”. Jesteśmy wrogiem dla Rosji, a Rosja jest wrogiem dla nas. Może trudno zrozumieć to uogólnienie, ale tak właśnie jest" – tłumaczy Melnyk.
Tym bardziej "niemiecka tęsknota za pojednaniem z Rosją" pozostaje dla niego niezrozumiała. "Niemcy mają niemal obsesję na punkcie znajdowania zawsze czegoś dobrego w Rosji. Bez względu na to, jak zła jest sytuacja" – podkreśla i dodaje, że taka postawa charakteryzuje też Merkel.
"Zaufaliśmy Angeli Merkel niemal ślepo. W jej przekonaniu, że jest lepsza w ocenie i zarządzaniu, była ogromna pewność siebie. Nikt nie był tak blisko Putina, jak ona i Niemcy. (…) Nikt lepiej od niej nie wiedział, jak napięte były stosunki między Rosją a Ukrainą i że Putin nie chce porozumienia, lecz unicestwienia mojej ojczyzny. Mimo to w Berlinie w 2015 roku zapadła decyzja na korzyść Nord Stream 2 i przeciwko dostawom broni na Ukrainę" – przypomina Melnyk.
"Byłoby ważne, także dla Niemiec, gdyby pani Merkel zabrała teraz głos. Nie chodzi o przypisywanie winy. Chodzi o zrozumienie, w jaki sposób to wszystko potoczyło się nie tak" – podsumowuje Melnyk.
PAP/dad