Przy pomniku była też grupa Polaków i Ukraińców, modlących się o pokój. Ukraińcy domagali się ukarania zbrodni wojennych na Ukrainie, utworzenia korytarzy humanitarnych. Skandowano hasła: "Kijów - Warszawa wspólna sprawa".
Stołeczna policja informuje, że przed godziną 12. była zmuszona interweniować na terenie Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich. Ambasador Rosji Siergiej Andriejew, który przybył do mauzoleum złożyć kwiaty, został oblany przez nieznanych sprawców czerwoną substancją.
9 maja Rosja obchodzi dzień zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami i zakończenie II wojny światowej.
Od rana, przy Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w ramach akcji #StopRussiaNow stanęły billboardy odnoszące się do skutków rosyjskiej agresji na Ukrainę. Są one analogiczne do tych, które pojawiły się w kwietniu w europejskich miastach podczas rozpoczęcia akcji #StopRussiaNow. Premier Mateusz Morawiecki powiedział wówczas, że ma ona budzić sumienia polityków Europy Zachodniej, którzy zbyt szybko chcieliby wrócić do relacji z Rosją w formule sprzed wojny.
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński oświadczył, że polskie władze nie rekomendowały ambasadorowi Rosji składania kwiatów 9 maja w Warszawie. "Policja umożliwiła ambasadorowi bezpieczny odjazd z miejsca zdarzenia. Zgromadzenie przeciwników rosyjskiej agresji na Ukrainę, gdzie każdego dnia dochodzi do zbrodni ludobójstwa było legalne. Emocje ukraińskich kobiet, biorących udział w manifestacji, których mężowie dzielnie walczą w obronie ojczyzny są zrozumiałe" - napisał na Twitterze szef MSWiA.
- Incydent, który nie powinien mieć miejsca, incydent ze wszech miar godny ubolewania - tak o oblaniu czerwoną najprawdopodobniej farbą, ambasadora Rosji Siergieja Andriejewa, powiedział przebywający z wizytą w Iranie szef dyplomacji Zbigniew Rau.
Minister spraw zagranicznych dodał, że dyplomaci mają szczególną ochronę, niezależnie od polityki, jaką prowadzą reprezentowane przez nich rządy.
Zbrodnie Rosji na Ukrainie
24 lutego Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę w pełnej skali. Bombardowane i niszczone są ukraińskie miasta, mordowana, torturowana jest ludność cywilna, z zajętych tymczasowo terenów deportowana do Rosji jest ludność cywilna i ma tam miejsce mobilizacja do armii rosyjskiej. Ukraińskie władze alarmują, że dochodzi o zbrodni ludobójstwa i wielu przerażających zbrodni wojennych.
Propagandowe tezy Putina na paradzie 9 maja
9 maja Federacja Rosyjska obchodzi Dzień Zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami, w wojnie, którą określa jako "Wielką Wojnę Ojczyźnianą". Rosyjska propaganda głosi, że zaczęła się ona 22 czerwca 1941 roku (w dniu agresji III Rzeszy na Związek Sowiecki). W rzeczywistości wojna zaczęła się 1 września 1939 roku, a 17 września 1939 roku doszło do agresji sowieckiej na Polskę.
Przemówienie Putina na placu Czerwonym w Moskwie podczas parady wojskowej poświęcone przede wszystkim toczącej się dzisiaj wojnie na Ukrainie, rozpoczętej przez Rosję.
Putin powtórzył główne tezy rosyjskiej propagandy. Mówił o tym, że rzekomi "neonaziści" wspierani przez Zachód planowali zbrojne odbicie (okupowanego od 2014 r.) Donbasu, a Rosja "nie miała wyjścia" i "podjęła jedyną słuszną decyzję".
W ten sposób Moskwa od wielu tygodni niezgodnie z faktami uzasadnia swoją inwazję na sąsiedni kraj, w wyniku której już zginęły dziesiątki tysięcy cywilów, a miliony ludzi stały się uchodźcami.
Według wielu ekspertów, a także ukraińskich władz, Kreml zamierzał 9 maja świętować również sukcesy odniesione w wojnie na Ukrainie.
Analitycy zwracają uwagę, że Moskwa manipuluje faktami historycznymi, przeprowadzając nieuprawnione i fałszywe paralele pomiędzy walką z niemieckimi nazistami w czasie II wojny światowej (przypisując przy tym główne zasługi w ich pokonaniu ZSRR) a obecną agresją na Ukrainę.
IAR/PAP/PP