"Nikt nie wie, jak zakończy się ta wojna...Większość wojen z reguły kończy się przy stole negocjacyjnym. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że to, co Ukraina może osiągnąć przy stole negocjacyjnym, zależy całkowicie od tego, co zostanie osiągnięte na polu bitwy. Putin nie zmienił swoich celów, chce pełnej kontroli nad całą Ukrainą. Dlatego jedynym sposobem, warunkiem pokojowego rozwiązania, jest jednoznaczna wiadomość dla Putina, że nie wygra na polu bitwy. Musimy stworzyć takie warunki" – powiedział Stoltenberg.
Zaznaczył jednocześnie, że sojusznicy z NATO i partnerzy Ukrainy powinni stworzyć korzystne warunki dla niej na froncie, dostarczając jej niezbędnej broni.
Według szefa NATO obecnie trwa proces konsultacji między sojusznikami na temat tego, jaką broń przekazać Ukrainie, ale także w jaki sposób zapewnić sprawne funkcjonowanie przekazanych wcześniej systemów.
Leopardy kością niezgody
Stoltenberg nie zgodził się z oceną, że obecna debata na temat przekazania Ukrainie zachodnich czołgów dzieli Sojusz i że Niemcy przeciwstawiają się innym państwom. "Czasem podjęcie takich decyzji wymaga czasu i konsultacji, których treść nie jest podawana do wiadomości publicznej" – powiedział.
"Ogólnie rzecz biorąc, widzimy poważne wzmocnienie zdolności obronnych Ukrainy, aby nie tylko przetrwała, ale także mogła wygrać tę wojnę...Musimy iść naprzód i nie pozwolić wygrać Putinowi. Stworzyłoby to bardzo groźną sytuację dla naszych interesów bezpieczeństwa. Musimy upewnić się, że Ukraina zwycięży" – podkreślił szef NATO.
Nuklearne groźby Kremla
Stoltenberg nazwał także rosyjską retorykę nuklearną "absolutnie nieodpowiedzialną i groźną". Według niego Sojusz uważnie monitoruje sytuację i obecnie nie widzi zmian w gotowości rosyjskich arsenałów nuklearnych.
"Jeżeli pozwolimy, by Federacja Rosyjska szantażowała nas taką retoryką, to faktycznie ten świat będzie niebezpieczny, bo Rosja będzie uciekać się do takich praktyk, do gróźb, za każdym razem, gdy będzie chciała coś osiągnąć" – podkreślił.
Zapytany o sprzeciw Turcji wobec starań Finlandii i Szwecji o wejście do NATO, przypomniał, oba kraje złożyły wniosek dopiero w maju ubiegłego roku i proces ten jest generalnie bardzo przyspieszony, bowiem zwykle trwa latami.
PAP/dad