Jak przypomina "Bild", rosyjska propaganda trafia w Niemczech na wyjątkowo podatny grunt z kilku powodów: są to "historycznie przyjazne stosunki między Niemcami i Rosją, dziedzictwo socjalistycznej dyktatury NRD, także duża liczba rosyjskojęzycznych mieszkańców Republiki Federalnej Niemiec".
Od czasu ataku Rosji na Ukrainę większość treści propagandowych dotyczy prowadzonej wojny. "Prorosyjskie poglądy są sprytnie rozpowszechniane za pośrednictwem wielu różnych kanałów. Pod wpływem propagandy pozostają zarówno osoby niemiecko-, jak i rosyjskojęzyczne" - zaznacza "Bild", który poprosił o analizę "perfidnej sieci propagandowej Putina" ekspertów z Centre of Information Resilience (CIR).
Pięć filarów propagandy
Zdaniem naukowców z CIR kremlowska propaganda w Niemczech oparta jest na pięciu głównych filarach. Pierwszy, najbardziej oczywisty z nich, to rosyjskie media państwowe RT DE i SNA (niemiecka wersja Sputnika).
"W niedawno opublikowanym raporcie SNA szczegółowo przedstawiło potępienie przez ministra spraw zagranicznych Rosji Siergieja Ławrowa niemieckiej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Ławrow dobitnie wyrażał się o nazistowskiej przeszłości Niemiec i fałszywie oskarżył niemiecki rząd o obecne wspieranie neonazistów poprzez pomoc Ukrainie" – przypomina "Bild". Dodatkowo informacje te są następnie rozpowszechniane przez liczne niemieckie portale internetowe oraz przez ekstremistycznych blogerów.
Influencerzy na kremlowskiej smyczy
Szerzeniem rosyjskiej propagandy zajmują się także influencerzy, z których "wielu ma powiązania z Niemcami" – stwierdzili eksperci CIR. Przykładem jest 29-letnia Alina Lipp, która ma swoją stronę internetową, ponadto prowadzi kanały na YouTube, Telegramie i RuTube (rosyjskim klonie YouTube). Posługuje się językiem niemieckim i rosyjskim.
"Wiele z przekazywanych przez influencerów treści koncentruje się na walkach w okupowanym przez Rosję Donbasie (wschodnia Ukraina)" – podkreślają eksperci, dodając, że Lipp jest kreowana przez zwolenników Kremla na "represjonowaną dziennikarkę, która jedynie szerzy prawdę".
Organizacja Vadar
Kolejnym filarem propagandy jest rosyjsko-niemiecka organizacja Vadar, "rzekomo działająca w interesie Niemców z Rosji". Jednak w opinii CIR kanał Vadar na Telegramie pełen jest treści antyukraińskich, ponadto wspiera on rosyjską politykę inwazji, m.in. krytykując niemiecką pomoc dla Ukrainy. Vadar szerzy m.in. poglądy, że "duża część ludności niemieckiej obawia się wojny, a Bundeswehra jest do niej nieprzygotowana".
Według CIR po zablokowaniu witryn rosyjskich mediów państwowych na terytorium UE, rosyjskie ambasady "agresywnie rozpowszechniają propagandę Kremla w mediach społecznościowych". Jako przykład podawany jest wpis na Twitterze Ławrowa o wysadzeniu gazociągu Nord Stream 2, o co rosyjski minister obwiniał rząd USA. Oprócz Twittera, rosyjskie ambasady korzystają z Facebooka, Instagrama, Telegramu i YouTube, choć wiele z tych platform jest obecnie w Rosji zakazanych.
Ekstremistyczne media i prokremlowskie partie
Eksperci są również zaniepokojeni działaniami ekstremistycznych mediów i partii, które rozsiewają kłamstwa Kremla w Niemczech. "Kilka z tych organizacji jest powiązanych z rosyjskim rządem lub rosyjskimi mediami państwowymi" – wskazuje CIR. Najbardziej znanym przykładem jest AfD, niemiecka prawicowa partia populistyczna, która rozpowszechniała np. rosyjskie oświadczenia w sprawie wybuchu NS.
"Bild" dodaje, że "propagandowe bajki Putina" rozpowszechniają także lewicowi ekstremiści. "Lewico-ekstremistyczna witryna internetowa World Socialist (WSWS) z siedzibą w USA ma obszerną wersję w języku niemieckim, która przekazuje rosyjską propagandę" – wskazują eksperci CIR.
PAP/dad