W Alei Sprawiedliwych posadzone są drzewa upamiętniające m.in. Irenę Sendlerową czy Radę Pomocy Żydom "Żegota", natomiast w Ogrodzie Sprawiedliwych znajdują się kamienne tablice z imionami i nazwiskami wszystkich ratujących.
"Liczby uznanych Sprawiedliwych nie odzwierciedlają pełnego zakresu pomocy udzielonej Żydom przez nie-Żydów w czasie Holokaustu" - podkreśla na swojej stronie Yad Vashem.
Zaznaczono również, że "większość Sprawiedliwych została uznana na wniosek uratowanych Żydów, a czasami ocaleni tak bardzo zmagali się z bolesną przeszłością, że nie zgłaszali swoich historii, czasami nie wiedzieli o programie lub nie mogli się zgłosić, co dotyczy zwłaszcza osób żyjących za żelazną kurtyną w czasie trwania reżimu komunistycznego w Europie Wschodniej, inni ocaleni zmarli, zanim mogli złożyć taki wniosek".
Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu Yad Vashem w Jerozolimie, który powstał w 1953 r., poza upamiętnieniem sześciu milionów zamordowanych w czasie wojny Żydów, ma za zadanie uczcić Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, czyli tych którzy podczas okupacji niemieckiej narażali życie, by ratować swoich żydowskich sąsiadów.
15 października 1941 roku wydane zostało rozporządzenie generalnego gubernatora Hansa Franka o karze śmierci dla Żydów opuszczających getto i Polaków udzielających im pomocy. Wielokrotnie przypominał o tym zmarły w lutym br. były ambasador Izraela w Polsce i przewodniczący izraelskiego parlamentu Szewach Weiss.
"Pamiętajmy, że w Polsce wszyscy, którzy pomagali Żydom w czasie niemieckiej okupacji, byli zabijani, natychmiast i bez sądu" - mówił w wywiadzie opublikowanym w 2018 r. przez Fundację im. Raoula Wallenberga.
Weiss urodził się w 1935 roku w Borysławiu (obecnie Ukraina) i po wybuchu II wojny i wkroczeniu wojsk niemieckich jego rodzinie udało się uciec z getta. Pomogli im sąsiedzi: Polacy - Maria Potężna z synem Tomaszem oraz małżeństwo Anna i Michał Górale, a także Ukrainka Julia Lasotowa, którzy zostali w 2001 roku uznani przez Yad Vashem za Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
"Kolejne noce ukrywano nas na przemian w zagrodzie, oborze i stajni, pomiędzy żłobami. Pewnego dnia ukrywaliśmy się na klepisku, głęboko w słomie, gdy nagle przybyli gestapowcy z ukraińskimi kolaborantami. Weszli na klepisko, deptali po nim i grzebali w słomie widłami i bagnetami karabinów. A wszystko to na oczach członków rodziny, która nas ukrywała, za wszystko to członkom tej dobrej rodziny groziła pewna śmierć, gdyby znaleźli nas ukrywających się pod stertami słomy" - opisywał Weiss w 2000 r. w wywiadzie dla izraelskiego portalu Ynet.
Tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata jest przyznawany przez państwo Izrael od 1963 r. O nadaniu tytułu decyduje Yad Vashem za pośrednictwem specjalnej komisji, która rozpatruje składane wnioski. Honorowane nim są osoby, które bezinteresownie, z humanitarnych pobudek narażały życie dla ratowania swoich żydowskich przyjaciół, sąsiadów, znajomych, a często zupełnie obcych ludzi.
Sam termin Sprawiedliwi wśród Narodów Świata oznaczał w tradycji nie-Żydów, którzy byli ludźmi dobrymi i bogobojnymi. Na medalu przyznawanym Sprawiedliwym jest wybita sentencja z Talmudu - "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat".
Osoby uznane za Sprawiedliwych otrzymują specjalnie wybity medal ze swoim nazwiskiem oraz dyplom honorowy. Ich imiona i nazwiska zostają wyryte na kamiennych tablicach w Ogrodzie Sprawiedliwych w Jerozolimie. Od kilku lat bohaterom nie sadzi się już drzewek oliwnych z powodu braku miejsca.
Do 1 stycznia 2022 r., czyli jak podaje obecnie Instytut, wyróżniono 28 217 bohaterów, w tym 7232 Polaków, którzy tworzą największą grupę narodowościową na 51 krajów świata. Na drugim miejscu jest Holandia (5982 uhonorowanych), na trzecim Francja (4206 uhonorowanych).
W ostatnim czasie tytuł Sprawiedliwego otrzymał polski dyplomata, konsul Konstanty Rokicki z Grupy Berneńskiej, która w latach II wojny światowej w Szwajcarii masowo fałszowała paszporty, by ratować Żydów przed Niemcami.
24 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, który z inicjatywy prezydenta Andrzeja Dudy został w 2018 r. ustanowiony przez parlament. Wybór daty nawiązuje do dnia, w którym Niemcy w 1944 r. rozstrzelali polską rodzinę z podkarpackiej wsi Markowa – Józefa i Wiktorię Ulmów wraz z siedmiorgiem ich małych dzieci, w tym jednym nienarodzonym. Rodzina Ulmów została zamordowana, ponieważ ukrywała w swoim domu ośmioro Żydów, którzy także zginęli tego samego dnia.
PAP/ho