Rząd Izraela prowadzi rozmowy z Demokratyczną Republiką Konga, Arabią Saudyjską i innymi państwami o "dobrowolnym przesiedleniu" tam mieszkańców Strefy Gazy - podał w środę portal Times of Israel, powołując się wysokiej rangi przedstawicieli władz i służb bezpieczeństwa.
Do "dobrowolnego przesiedlenia" Palestyńczyków miałoby dojść po zakończeniu intensywnej fazy konfliktu w Strefie Gazy. Według rozmówców portalu pomysł ten staje się "kluczowym elementem polityki rządu" premiera Benjamina Netanjahu.
Times of Israel podaje, że plan wysiedlenia Palestyńczyków popierają ugrupowania skrajnie prawicowe ministrów finansów i bezpieczeństwa narodowego, Bezalela Smotricza i: Mafdal-Religijny Syjonizm i Żydowska Siła. Ponadto za projektem jest część polityków Likudu - partii premiera. Sam Netanjahu powiedział podczas poniedziałkowego spotkania parlamentarzystów swego ugrupowania, że pracuje nad umożliwieniem "dobrowolnej emigracji" mieszkańców Strefy Gazy do innych krajów.
Również w poniedziałek Ben Gwir wezwał do powrotu żydowskich osadników do Strefy Gazy i stwierdził, że trzeba "zachęcać" ludność palestyńską do emigracji. W środę Smotricz oznajmił, że 70 proc. mieszkańców Izraela popiera plan "zachęcania (Palestyńczyków) do dobrowolnej emigracji", ponieważ "dwa miliony ludzi (w Strefie Gazy) budzą się codziennie z pragnieniem zniszczenia państwa Izrael" - relacjonuje portal.
Wywodząca się z Likudu minister ds. wywiadu Gila Gamliel powiedziała, że "dobrowolna emigracja (ze Strefy Gazy) jest najlepszym i najbardziej realistycznym programem", który można wdrożyć natychmiast po zakończeniu wojny z Hamasem - podaje Times of Israel.
"Pod koniec wojny rząd Hamasu zawali się. Nie ma tam władz miejskich; ludność cywilna będzie całkowicie zależna od pomocy humanitarnej. Nie będzie pracy, a 60 proc. gruntów rolnych (Strefy) Gazy zamieni się w buforowe strefy bezpieczeństwa" - oznajmiła Gamliel podczas wtorkowej konferencji w Knesecie na temat perspektyw Strefy Gazy po wojnie.
Minister ds. wywiadu oceniła, że kontroli nad Strefą Gazy nie można przekazać Autonomii Palestyńskiej, a mieszkańców tej półenklawy nie można pozostawić na miejscu, ponieważ będą się tam uczyć nienawiści do Izraela, a zatem kolejne ataki na państwo żydowskie byłyby tylko kwestią czasu. "Świat powinien wspierać humanitarną emigrację (ze Strefy Gazy), ponieważ jest to jedyne znane mi rozwiązanie" - oświadczyła Gamliel, którą cytuje portal.
Times of Israel podał też, że sprawa przesiedlenia Palestyńczyków ma być jednym z głównych tematów posiedzenia rządu, prawdopodobnie jeszcze w środę.
Do tekstu na temat "dobrowolnego przesiedlania" ze Strefy Gazy i "rozmów z Kongo" w tej sprawie odniósł się wkrótce po jego publikacji przedstawiciel izraelskich władz, który oznajmił, że rząd nie prowadzi żadnych negocjacji z innymi krajami na temat przyjęcia przez nie Palestyńczyków, ponieważ "żadne państwo nie przyjmie 2 milionów, miliona czy 100 tys. lub 5 tys." przesiedleńców ze Strefy Gazy.
Do wezwań Smotricza i Ben Gwira dotyczących "dobrowolnej emigracji" Palestyńczyków odniosły się resorty dyplomacji USA i Francji.
Resort spraw zagranicznych Francji potępił skrajnie prawicowych ministrów za "prowokacyjne wzywanie" Palestyńczyków do emigracji i wezwał państwo żydowskie do "powstrzymania się od podobnych, prowokacyjnych deklaracji, które są nieodpowiedzialne i prowadzą do eskalacji napięć".
Departament Stanu USA przekazał w komunikacie, że Stany Zjednoczone odrzucają oświadczenia Smotricza i Ben Gwira opowiadających się za relokacją Palestyńczyków poza Strefę Gazy, ponieważ "ta retoryka jest podżegająca i nieodpowiedzialna".
PAP/IAR/ks