Premier Izraela Benjamin Netanjahu, ciesząc się poparciem Zachodu, popełnia w Strefie Gazy ludobójstwo - powiedział prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan cytowany w środę przez dziennik "Hurriyet".
Erdogan wziął udział w konferencji prasowej w Ankarze z przywódcą Autonomii Palestyńskiej ..
"Netanjahu i jego szalona administracja otwarcie dopuszczają się ludobójstwa na narodzie palestyńskim przy nieograniczonym wsparciu krajów zachodnich" - oświadczył turecki prezydent, dodając, że "wszyscy winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za każdą kroplę krwi, którą przelali".
"Wsparcie mocarstw zachodnich, będące próbą odpokutowania zbrodni Holokaustu, jest główną przyczyną brawury i bezprawnego zachowania Izraela" - ocenił Erdogan.
Turecki przywódca zauważył, że "jedną z największych przeszkód na drodze do rozwiązania konfliktu są działania uzurpatorów, zwanych osadnikami, którzy najechali i ukradli ziemię należącą do Palestyńczyków".
Mahmud Abbas przyznał podczas konferencji prasowej, że Turcja "w najlepszy możliwy sposób" wypełnia swoje "historyczne powinności” wobec narodu palestyńskiego.
Rozmowy o zawieszeniu broni w Strefie Gazy znalazły się w impasie
Prowadzone w Kairze negocjacje w sprawie zawieszenia walk w Strefie Gazy i uwolnienia porwanych przez Hamas zakładników znalazły się w środę w impasie. Poprzedniego dnia prezydent Joe Biden stwierdził, że oferta Izraela jest "racjonalna", a decyzje są w rękach palestyńskiej organizacji.
Strona palestyńska oraz władze Kataru i Egiptu uczestniczące w rozmowach pokojowych - w których Izrael nie bierze udziału - próbują doprowadzić do 40-dniowego zawieszenia broni na czas muzułmańskiego święta ramadan, które rozpoczyna się w przyszłym tygodniu. Hamas uważa, że "piłka jest po stronie Amerykanów", ponieważ złożył propozycje stronie izraelskiej i nie dostał odpowiedzi.
Prezydent USA Joe Biden powiedział, że zawieszenie broni "jest w rękach Hamasu", próbując wymusić na tej palestyńskiej organizacji terrorystycznej zaakceptowanie warunków proponowanych przez stronę izraelską. Izrael zgadza się na zawieszenie broni pod warunkiem wypuszczenia zakładników.
Strona palestyńska chce kontynuować rozmowy w Kairze. W oświadczeniu dotyczącym rozmów Hamas przekazał: "Pokazujemy wymaganą elastyczność, aby doprowadzić do końca agresji na nasze społeczeństwo, ale (izraelska)okupacja nie pozwala na wprowadzenie tego porozumienia".
Izrael domagał się informacji, ilu uprowadzonych z Izraela do Strefy Gazy zakładników żyje. Jednak Hamas twierdzi, że nie dysponuje takimi informacjami. Członek Biura Politycznego Hamasu, Basim Naim, przekazał, że "nie jest możliwe dokładne ustalenie, kto jeszcze żyje, a kto zginął". Hamas twierdzi, że najpierw musi nastąpić zawieszenie broni, siły izraelskie muszą opuścić Gazę, a mieszkańcy Strefy - mieć możliwość swobodnego przemieszczania się i powrotu na północ.
Portal Maariv przekazał, że w ramach porozumienia, proponowanego Hamasowi, zwolnionych miałoby być 160 palestyńskich więźniów osadzonych za morderstwa i próby morderstwa oraz ataki terrorystyczne, w tym osławiony Marwan al-Barghusi.
Presja międzynarodowa na obie strony zwiększa się z uwagi na krytyczną sytuację ludności cywilnej w Strefie Gazy, w której zgodnie z danymi Biura ONZ ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) jednej czwartej ludności grozi głód - to 576 000 osób.
Od października, kiedy Hamas i luźna koalicja palestyńskich organizacji terrorystycznych, najechały południowy Izrael, mordując około 1200 osób i porywając ok. 250, trwa wojna, której celem jest, z punktu widzenia Izraela, zniszczenie sprawującego władzę w Strefie Gazy Hamasu. Dotychczas zginęło 246 żołnierzy izraelskich.
PAP/ks