Były prezydent USA ponownie zapowiedział, że zakończy wojnę na Ukrainie, ale nie chciał zadeklarować, iż chce zwycięstwa Ukrainy.
Debatę telewizyjną Trump - Harris zdominowała polityka wewnętrzna. Z kwestii zagranicznych pojawiła się sprawa wycofania wojsk USA z Afganistanu i Ukrainy. „Czy chce Pan, aby Ukraina wygrała tę wojnę” - zapytał byłego prezydenta prowadzący David Muir. „Chcę, aby ta wojna się skończyła, żeby nie ginęli ludzie” - odpowiedział były prezydent. Trump skrytykował Joe Bidena za to, że od dwóch lat nawet nie zadzwonił do Władimira Putina.
Kamala Harris powiedziała podczas debaty, że gdyby Donald Trump był prezydentem, Władimir Putin siedziałby już w Kijowie i spoglądał na Polskę. Kandydaci w amerykańskich wyborach prezydenckich starli się w debacie telewizyjnej w Filadelfii.
Harris przypomniała, że dzięki pomocy udzielanej władzom w Kijowie Ukraina jest w stanie przeciwstawiać się agresji Rosji. "W przeciwnym razie Putin siedziałby w Kijowie i spoglądał na resztę Europy zaczynając od Polski. Dlaczego nie powiesz ośmiuset tysiącom Amerykanom polskiego pochodzenia, tu w Pensylwanii, jak szybko byś się poddał za przysługę i to co uważasz za przyjaźń z dyktatorem, który zjadłby cię na lunch" - powiedziała Kamala Harris.
Odpowiadając Donald Trump stwierdził, że gdyby on był prezydentem "Putin siedziałby w Moskwie i nie straciłby trzystu tysięcy mężczyzn i kobiet. Siedziałby w Moskwie będąc szczęśliwszym człowiekiem niż jest teraz. Ostatecznie trzeba przy tym pamiętać, że ma on coś takiego jak broń jądrowa" - stwierdził Donald Trump.
Podczas półtoragodzinnej debaty kandydaci na prezydenta rozmawiali o gospodarce, imigracji, aborcji i polityce międzynarodowej. Podobnie jak na swoich wiecach Donald Trump mówił o Ameryce w czarnych barwach. „Nasz problem polega na tym, że jesteśmy upadającym krajem. Nasz kraj umiera” - mówił i przekonywał, że Harris jest zbyt radykalna i lewicowa.
Kamala Harris skutecznie odpowiadała na zarzuty i przekonywała, że Trump myśli tylko o sobie podczas gdy ona ma program dla wszystkich Amerykanów. Przedstawiała Trumpa jako polityka przeszłości. „On na swoich wiecach mówi o fikcyjnych postaciach takich jak Hannibal Lecter, wiatrakach, które powodują raka. Ludzie wychodzą z jego wieców wyczerpani i znużeni” - mówiła.
Organizatorem debaty była telewizja ABC. Format był taki sam jak czerwcowego pojedynku Donalda Trumpa z Joe Bidenem. Debata odbywała się bez udziału publiczności, a gdy jeden kandydatów odpowiadał, drugi miał wyłączony mikrofon.
Kamala Harris zarzuciła Trumpowi, że zapomina o tym, iż Ameryka powinna sprzeciwiać się dyktatorom, którzy chcą siłą podporządkować inne narody. Podkreśliła wsparcie administracji Bidena dla Ukrainy. „Gdyby nie to wsparcie Putin siedziałby dziś w Kijowie zagrażając całej Europie” - mówiła. Wiceprezydent USA wskazała na zagrożenie jakie Rosja stanowiłaby wówczas dla Polski. Przypomniała też, że w kluczowym stanie jakim jest Pensylwania mieszka 800 tysięcy Amerykanów polskiego pochodzenia.
Harris wytknęła Trumpowi, że jako próżny i łasy na komplementy człowiek jest łatwym obiektem manipulacji dla Putina i innych dyktatorów.
IAR/ks