Są to ustalenia śledztwa dziennikarskiego przeprowadzonego przez dziennikarzy OCCRP, portalu Delfi (kraje bałtyckie), Paper Trail Media i ZDF (Niemcy) oraz "Der Standard" (Austria). Reporterzy analizowali, jak werbunek odbywał się na kanale o nazwie Privet Bot (ros. priwiet - "cześć!"). Stworzyli fikcyjny profil młodego rosyjskojęzycznego mężczyzny mieszkającego w Estonii - Walerija Iwanowa. "Iwanow" zgłosił się na czacie Privet Bot deklarując, że szuka sposobu na zarobienie pieniędzy.
Jak zastrzega OCCRP, profil Privet Bot nie został powiązany z żadnym konkretnym aktem sabotażu. Gdy jednak dziennikarze pokazali dialog "Iwanowa" i werbownika przedstawicielom służb specjalnych z Estonii, Austrii, Niemiec i Łotwy, czterech z nich powiedziało, że jest on bardzo podobny do przypadków, z którymi spotkali się, gdy sabotażyści byli werbowani przez Kreml w mediach społecznościowych.
Główne cele sabotażystów
Zdaniem dziennikarzy dialog ten odsłania główne sprawy, jakimi zainteresowani są werbownicy przy naborze sabotażystów. "Iwanow" był wypytywany, czy przeszedł służbę wojskową, czy jest świadom, że oczekiwane są od niego niebezpieczne misje i czy popełnił jakieś przestępstwa. "Jakiego zadania może się podjąć: podpalić ukraiński pojazd wojskowy? Podpalić ciężarówkę ze sprzętem wojskowym? Zabić faszystę na terytorium bałtyckim?" - wypytuje "Iwanowa" rozmówca. Podkreśla, że najlepiej byłoby zniszczyć sprzęt NATO. Za zabójstwo oferuje 10 tys. USD.
Dialog odbywa się po rosyjsku i jak podkreślają dziennikarze, nie ma mowy o polityce, ale prorosyjskie poglądy "Iwanowa" są przyjmowane za pewnik bądź jest to sprawa nieistotna.
Zatrzymania agentów
W tym kontekście OCCRP przypomina o zatrzymaniach i skazaniu w Niemczech, krajach bałtyckich i Polsce osób związanych z próbami bądź aktami sabotażu. "W Polsce grupa osób zatrzymanych w zeszłym roku została oskarżona o szpiegowanie na rzecz Rosji i próbę sabotażu przeciwko pociągom transportującym broń i pomoc dla Ukrainy. Według oficjeli, którzy rozmawiali z +Washington Post+ Rosja nie chciała oprzeć się w tej operacji na zawodowych agentach i prócz innych sposobów, werbowała ludzi na Telegramie" - relacjonują autorzy materiału.
"W ciągu ostatnich dwóch lat raptownie wzrosła liczba prób i aktów sabotażu w Europie" - powiedział dziennikarzom szef estońskiego Międzynarodowego Ośrodka ds. Obrony i Bezpieczeństwa, Indrek Kannik. Ocenił, że "jest to terroryzm w najczystszej formie. Celem politycznym takich działań jest "wywołanie chaosu i strachu w społeczeństwach zachodnich, co doprowadzi do władzy siły polityczne, które nie są gotowe do wspierania Ukrainy" - ocenił Kannik.
IAR/dad