Symulacje przeprowadzone przez historyka technologii nuklearnej, profesora Alexa Wellersteina, pokazują, jak tragiczne byłyby skutki takiego uderzenia na Warszawę. W wyniku eksplozji śmierć poniosłoby 1 371 450 osób, a 957 820 doznałoby poważnych obrażeń. Obszar dotknięty eksplozją objąłby ponad trzy miliony mieszkańców miasta i okolic.
R-36M2 to jeden z najpotężniejszych pocisków balistycznych w historii, zdolny przenosić ładunki o mocy 20 megaton trotylu i osiągać zasięg do 16 tysięcy kilometrów. Eksplozja w centrum Warszawy zniszczyłaby wszystko w promieniu 39 kilometrów kwadratowych, gdzie temperatura wzrosłaby do milionów stopni Celsjusza. Kolejna strefa, rozciągająca się na 1100 kilometrów kwadratowych, zostałaby zrównana z ziemią przez falę uderzeniową i ogarnęłyby ją rozległe pożary. Mieszkańcy w promieniu ponad 6 tysięcy kilometrów kwadratowych narażeni byliby na oparzenia trzeciego stopnia, a w najdalszym kręgu, obejmującym 9 tysięcy kilometrów kwadratowych, fala uderzeniowa spowodowałaby pękanie szyb, co prowadziłoby do obrażeń od odłamków.
Zagłada innych stolic Europy
Podobne analizy przeprowadzono dla innych europejskich stolic. Symulacje pokazują, że Londyn straciłby około 3,9 miliona mieszkańców, w Paryżu liczba ofiar sięgnęłaby 4,9 miliona, a w Berlinie 2 milionów. Skutki wybuchów w tych miastach byłyby równie dramatyczne, obejmując miliony rannych i zniszczenie znacznych obszarów.
Publikacja symulacji wpisuje się w kontekst rosnących napięć międzynarodowych. Władimir Putin niedawno zatwierdził znowelizowaną doktrynę nuklearną, która dopuszcza użycie broni jądrowej w przypadku zagrożenia integralności terytorialnej Rosji i jej sojuszników. Eskalacja konfliktu uwidoczniła się również w odpowiedzi Ukrainy, która użyła amerykańskich pocisków ATACMS przeciwko celom na terytorium Rosji, co miało być reakcją na rozmieszczenie przez Moskwę północnokoreańskich wojsk lądowych na froncie.
PAP/Newsweek/dad